Nieoficjalnie: placówka dyplomatyczna Izraela zostanie bez ambasadora. Netanjahu miał wezwać Azari do kraju
Decyzją premiera Izraela Benjamina Netanjahu Anna Azari zostanie wezwana do Izraela, a placówka dyplomatyczna pozostanie bez ambasadora - informuje Onet.pl, powołując się na źródło zbliżone do izraelskich władz. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma - informuje polsatnews.pl Michał Sobelman, rzecznik prasowy ambasady Izraela.
Jak wynika z informacji Onet.pl, wezwanie Azari to efekt "braku porozumienia między polskimi a izraelskimi władzami odnośnie ustawy o IPN".
- W ten sposób Jerozolima chce wyrazić swoje niezadowolenie. To może oznaczać wielki kryzys w relacjach między oboma krajami, bo dopóki napięcie nie opadnie, dopóty nowego ambasadora nie będzie - tłumaczy informator portalu.
Formalnie Azari ma nie stracić stanowiska, ale decyzja izraelskiego premiera może obniżyć rangę wzajemnych relacji dyplomatycznych.
Rzecznik ambasady Izraela powiedział w rozmowie z polsatnews.pl, że decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta. - Istnieje możliwość, że taka decyzja zapadnie, ale mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie - dodał.
Jak dodał, wezwanie ambasadora do kraju to "rodzaj sankcji", który może trwać "kilka dni, a nawet kilka lat".
MSZ Izraela: kategorycznie sprzeciwiamy się decyzji Senatu
Izrael "kategorycznie sprzeciwia się" decyzji polskiego Senatu o przyjęciu znowelizowanej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - oświadczyło w czwartek izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych. "Żadna ustawa nie zmieni faktów" - podkreślono.
"Izrael z największą powagą obserwuje każdą próbę kwestionowania prawdy historycznej" - zaznaczył na Twitterze rzecznik izraelskiego resortu dyplomacji Emmanuel Nahszon.
Wcześniej w czwartek krytycznie o decyzji Senatu wypowiedział się izraelski minister ds. służb specjalnych, transportu i energii atomowej Israel Kac. Ocenił on, że jest to "odrzucanie odpowiedzialności i zakłamywanie polskiego udziału w Zagładzie". Zaapelował też o odwołanie do kraju na konsultacje ambasador Izraela w Warszawie.
Negowanie Holokaustu
W środę dziennik "Jerusalem Post" podał, że 61 deputowanych w 120-osobowym Knesecie popiera projekt ustawy, na mocy której polska ustawa o IPN, gdyby została ostatecznie przyjęta, byłaby uznana za negowanie Holokaustu. Projekt popierają posłowie rządzącej koalicji i część opozycji.
W czwartek nad ranem Senat poparł bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Nowelizacja trafi teraz do prezydenta Andrzeja Dudy.
Wcześniej do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. Netanjahu. Ambasador Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji, podkreślając, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".
W środę amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".
onet.pl
Czytaj więcej
Komentarze