Morawiecki zaprosił media zagraniczne do muzeum im. Rodziny Ulmów. "Polacy nie byli sprawcami Holokaustu"
Premier Mateusz Morawiecki zaprosił zagranicznych korespondentów na wizytę w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. - Chcemy pokazać w miejscu symbolicznym, że Polacy nie byli sprawcami Holokaustu - mówi osoba z otoczenia premiera w rozmowie z wpolityce.pl. Wizyta zaplanowana jest na piątek.
- My ratowaliśmy Żydów, bardzo często za cenę śmierci. Zarówno ratujących, jak i ich rodzin. Chcemy o tym opowiedzieć w placówce upamiętniającej liczną rodzinę, która oddała życie za swoich sąsiadów. W miejscowości, gdzie Polaków ratujących Żydów było dużo więcej - powiedział współpracownik premiera.
"Miejsce symboliczne"
Jak wyjaśnił, intencją premiera Morawieckiego jest "pokazanie w miejscu symbolicznym, że Polacy nie byli sprawcami Holokaustu".
W programie wizyty w muzeum poza zwiedzaniem jest też rozmowa o stosunkach polsko-żydowskich. Premier ma również wyjaśnić, dlaczego nowelizacja ustawy o IPN jest - zdaniem rządu - potrzebna.
W spotkaniu udział mają wziąć też przedstawiciele IPN, w tym wiceprezes Mateusz Szpytma, bliski krewny rodziny Ulmów. Do Markowej zaproszono również polskich dziennikarzy.
Ustawa trafi do podpisu prezydenta
W czwartek przed godz. 2 w nocy Senat poparł nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką.
Za ustawą głosowało 57 senatorów, 23 przeciwko, 2 senatorów wstrzymało się od głosu. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.
Według nowelizacji, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
"Polska chce na nowo napisać swoją historię"
Przeciwko przyjęciu nowelizacji protestują m.in. przedstawiciele rządu Izraela oraz Departament Stanu USA, który wezwał do przeprowadzenia ponownej analizy ustawy o IPN nie tylko z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa, ale też "naszej zdolności do pozostania nadal realnymi partnerami".
"Jesteśmy zaniepokojeni konsekwencjami projektu tej ustawy; jeśli weszłaby ona w życie mogłoby to wpłynąć na strategiczne interesy Polski i jej stosunki - ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem włącznie" - podkreślono w nocie.
Według materiału wyemitowanego w poniedziałek we francuskim dzienniku telewizyjnym France 2, nowelizacją ustawy Polska "chce na nowo napisać swoją historię".
wpolityce.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze