Samolot zawrócił, bo zepsuła się toaleta. Na pokładzie było... ok. 70 hydraulików
Spory niepokój wywołała zmiana trasy lotu maszyny linii Norwegian z Oslo do Monachium, która zawróciła pół godziny po starcie. Na pokładzie było 186 pasażerów. Okazało się, że przyczyna powrotu była prozaiczna - usterka toalety. Historia lotu stała się głośna, bo niemal 70 spośród podróżujących samolotem to hydraulicy w delegacji służbowej.
Dziennik "Dagbladet", który poinformował o całej historii, zauważył, że początkowo zapis trasy lotu DY1156 z Oslo do Monachium dostępny w serwisie Flightradar24.com mocno zaniepokoił fanów lotnictwa, którzy śledzą radarowy obraz nieba nad Europą.
Samolot nie zdołał nawet wylecieć poza granicę ze Szwecją. Zawrócił tuż przed nią i zaczął lecieć na północ wzdłuż Østfold i Hedmark.
- To prawda, że lot DY1156 z Oslo do Monachium musiał zawrócić, gdy odkryto awarię pokładowych toalet - potwierdziła rzeczniczka linii Norwegian Fatima Elkadi w rozmowie z "Dagbladet". - Samolot musiał krążyć nad Hedmark, by zrzucić paliwo i móc bezpiecznie wylądować - dodała.
‘Is there a plumber on board?’
— Flightradar24 (@flightradar24) 30 stycznia 2018
A Norwegian flight with 84 plumbers on board turned back to Oslo this weekend because a problem with the toilets.
🔧🚽 https://t.co/lUPlJIxGMU #DY1156 pic.twitter.com/s6KgfLJZkg
Historia lotu Boeinga z zepsutą toaletą stała się przedmiotem żartów w norweskich mediach, gdy okazało się, że samolotem podróżowało 84 pracowników firmy Rørkjøp, a ok. 70 z nich to hydraulicy.
- Tylu hydraulików w samolocie, a on musiał zawrócić z powodu usterki WC. To musiało wszystkich wprawić w dobry humor - powiedział jeden z nich Hans Christian Ødegaard.
- Chcielibyśmy sami naprawić toalety, ale okazało, niestety, że trzeba to zrobić z zewnątrz. Nikt zaryzykował, by wysyłać tam hydraulika na 10 tys. metrów - żartował Frank Olsen, dyrektor generalny Rørkjøp.
Dagbladet
Czytaj więcej