Światowe media pod wrażeniem akcji Polaków na Nanga Parbat. "Heroizm" na "Zabójczej Górze"
Światowe media chwalą polskich himalaistów Denisa Urubkę i Adama Bieleckiego za odwagę i błyskawiczne tempo akcji ratowania Elizabeth Revol. Dodają też, że decyzja, by nie wchodzić dalej po Tomasza Mackiewicza, była "trudna i bolesna". "30 godzin akcji ratunkowej na Nanga Parbat zmieniło historię himalaizmu" - pisze "La Gazzetta dello Sport" podsumowując heroiczny, jak podkreśliła, wyczyn Polaków.
Włoski dziennik sportowy relacjonując to, co stało się w Himalajach zaznaczył, że "niebywałym" wydarzeniem było to, że uczestnicy polskiej wyprawy na K2 opuścili swoją bazę i ruszyli helikopterem na Nanga Parbat, gdzie byli Francuzka oraz Tomasz Mackiewicz.
"La Gazzetta dello Sport": "wyczyn polskich bohaterów"
"Tomek spoczywa na swojej górze. Na zawsze tam pozostanie" - zaznaczyła gazeta, pisząc o niemożliwości dotarcia do niego. Wyraziła przekonanie, że "wyczyn polskich bohaterów" dokonany w "niemożliwych warunkach" jest nadzwyczajny zarówno z alpinistycznego, jak i ludzkiego punktu widzenia.
"To historia prawdziwych ludzi" - dodano.
Dziennik przytoczył słowa szefa prestiżowego stowarzyszenia alpinistów Ragni di Lecco, Fabio Palmy. "Na najwyższe noty z wyróżnieniem zasługują panowie Denis Urubko, Adam Bielecki, Piotr Tomala i Jarosław Botor, którzy w pewnym rodzaju alpinizmu są najlepsi na świecie; swą decyzją o tym, by na ochotnika udać się na pomoc Tomkowi i Elisabeth pokazali, co to znaczy być prawdziwymi ludźmi" - napisał Palma.
"The Guardian": bolesna decyzja
O uratowaniu Francuzki informuje też BBC. Portal brytyjskiej telewizji przybliża szczegóły akcji i pisze o "elitarnych polskich himalaistach", którzy pomogli ocalić Elizabeth Revol. Dodaje, że zespół ratunkowy został przewieziony przez śmigłowce około 1000 metrów poniżej ostatniej znanej lokalizacji Revol.
Przypomnijmy, Denis Urubko i Adam Bielecki ruszyli na pomoc Revol i Mackiewiczowi pierwsi, wspierani później przez Jarosława Botora i Piotra Tomalę, którzy transportowali sprzęt potrzebny do ewakuacji.
"Ratownicy wspięli się ponad 1000 metrów w górę Nanga Parbat, dziewiątego najwyższego szczytu na świecie, by w środku nocy uratować Francuzkę Elisabeth Revol. Niestety, byli zmuszeni do podjęcia bolesnej decyzji, by nie iść dalej w kierunku Polaka, Tomasza Mackiewicza" - pisze dziennik "The Guardian".
"Asia Times": heroizm i błyskawiczne tempo
"Asia Times" nazywa akcję ratunkową "heroiczną". Chwali Bieleckiego i Urubkę za "błyskawiczne tempo" mimo temperatury odczuwalnej na poziomie -40 st. Celsjusza.
"Zaryzykowali życiem i postawili pod znakiem zapytania swoją wyprawę na K2, by przeprowadzić śmiałą zimową operację ratunkową" - dodano.
Francuski dziennik "Le Figaro" podkreśla, że akcja ratunkowa była wyjątkowo niebezpieczna. Jak dodano w artykule, nie bez powodu wielu alpinistów nazywa Nangę Parbat "górą, która zabija".
"Le Monde": piękna solidarność
Dziennik "Le Monde" sugeruje, że jeżeli polscy himalaiści kontynuowaliby akcję i próbowali ratować Tomka Mackiewicza, prawdopodobnie zakończyłoby się to ich śmiercią z powodu bardzo trudnych warunków atmosferycznych.
Francuski portal dodaje, że Revol mogła liczyć na piękną solidarność miłośników gór z różnych krajów. Przypomina, że na akcję ratunkową fundusze udało się zebrać w internecie, później natychmiast stworzono ekipę złożoną z polskich alpinistów, a helikoptery pakistańskiej armii wynajęły polskie władze.
BBC, Guardian, Le Monde, Le Figaro, polsatnews.pl
Czytaj więcej