Blisko 100 zabitych i ponad 150 rannych w zamachu w Kabulu. Ładunek był ukryty w karetce pogotowia
Co najmniej 95 osób zginęło, a 158 odniosło obrażenia w potężnej eksplozji ambulansu wyładowanego materiałami wybuchowymi w centrum stolicy Afganistanu, Kabulu - podały władze. Liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Do zamachu przyznali się talibowie, którzy tydzień temu zaatakowali hotel Intercontinental w Kabulu.
W dzielnicy, w której doszło do wybuchu, mieszczą się też siedziby policji i przedstawicielstwa Unii Europejskiej. Według jednego z afgańskich deputowanych ładunek wybuchowy był ukryty w karetce pogotowia i eksplodował, gdy ambulans podjechał pod policyjny punkt kontrolny.
Według zastępcy rzecznika MSW Nasrata Rahimiego napastnik został przepuszczony na pierwszym punkcie kontrolnym, gdyż powiedział funkcjonariuszom, że wiezie pacjenta do pobliskiego szpitala. Zdetonował ładunek na kolejnym punkcie kontrolnym.
#BREAKING: #Kabul suicide blast today happened 400 metres away from Indian Consulate in the city. Staff seems to be okay. EU and Swedish missions also in the area. Tragic news of at least 19 killed and more than 60 injured in the latest terror attack. #Afghanistan pic.twitter.com/VpuxwuabtD
— Aditya Raj Kaul (@AdityaRajKaul) 27 stycznia 2018
Jeden ze świadków, który był kilkaset metrów od tych instytucji, powiedział, że eksplozja miała ogromną siłę i że z okien budynku, w którym przebywał, powypadały wszystkie szyby.
#Kabul - Video shows the aftermath of a heavy explosion close to the old Ministry of Interior building in Kabul's PD2. pic.twitter.com/T03iI0qicB
— TOLOnews (@TOLOnews) 27 stycznia 2018
Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid poinformował, że ataku dokonał jego ruch.
Nad miejscem wybuchu unosi się ogromna chmura ciemnego dymu; w wyniku eksplozji zatrzęsły się budynki znajdujące się kilkaset metrów dalej.
Był to już trzeci zamach w Afganistanie w ciągu tygodnia. Tydzień temu, 20 stycznia, co najmniej 40 osób zginęło w zamachu na hotel Intercontinental w Kabulu, do którego przyznali się talibowie. Wśród zabitych jest 25 Afgańczyków i 15 cudzoziemców, w tym czterech Amerykanów.
Z kolei Państwo Islamskie (IS) wzięło na siebie odpowiedzialność za środowy atak na siedzibę międzynarodowej organizacji broniącej praw dzieci Save the Children w Dżalalabadzie na wschodzie Afganistanu. W zamachu zginęły co najmniej dwie osoby, a rannych zostało 20.
PAP, fot. Reuters
Czytaj więcej