"Nadzór nad Polskim Związkiem Łowieckim musi być większy"
- Ważne jest, aby PZŁ skutecznie realizował politykę państwa w zakresie łowiectwa i tutaj ten nadzór musi być większy. W naszych propozycjach będzie m.in. to, że krajowego łowczego nie będzie wybierał PZŁ, a będzie mianował minister środowiska, po to żeby móc ewentualnie egzekwować założenia polityki państwa dotyczące łowiectwa - poinformował minister środowiska Henryk Kowalczyk.
Kowalczyk był gościem Programu Pierwszego Polskiego Radia, gdzie był pytany o zapowiadane przez resort rekomendacje zmian w Prawie łowieckim. Ministerstwo zapowiadało m.in. zwiększenie nadzoru nad Polskim Związkiem Łowieckim (PZŁ).
Zgodnie ze statutem PZŁ w skład zarządu głównego organizacji wchodzi łowczy krajowy. Jest on też jego przewodniczącym. Zarząd główny jest organem zarządzającym PZŁ. Obecnie łowczym krajowym i przewodniczącym zarządu głównego jest Lech Bloch.
Minister w porannej audycji zwrócił uwagę, że w Polsce "mamy ogromnie trudną sytuację w rolnictwie, jeśli chodzi o ASF (afrykański pomór świń)". Ocenił ponadto, że "różnie to bywa", jeśli chodzi o współpracę lekarzy weterynarii oraz myśliwych przy odstrzale dzików.
- Wiadomo, że tę chorobę (ASF – red.) przenoszą dziki. Potrzebna jest istotna redukcja populacji dzików i różnie to bywa we współpracy weterynarii z myśliwymi, więc to potrzeba zmienić - powiedział minister.
"Coś za coś"
Kowalczyk pytany, czy myśliwi są "mało wydajni" w prowadzeniu odstrzału dzików, potwierdził, choć zwrócił uwagę na problemy organizacyjne. - Są mało wydajni, ale też myślę, że problem organizacyjny jest. Trwa dyskusja - powiedział.
Minister podkreślił, że będą stosowane zachęty dla myśliwych, by chętniej brali udział w odstrzale dzików, ale "w sytuacji nadzwyczajnej to myśliwi będą zobowiązani realizować zalecenia lekarzy weterynarii".
Zapytany o kwestię wyłączania prywatnych gruntów z polowań, minister powiedział, że każdy kto będzie chciał, będzie miał prawo nie zgodzić się na prowadzenie polowań na jego terenie. Zaznaczył jednocześnie, że "będzie się to wiązało z tym, że nie będzie miał też prawa ubiegać się o odszkodowania (za szkody łowieckie – red.) z tego terenu, coś za coś" - stwierdził.
Polowania na prywatnych gruntach
Trybunał Konstytucyjny w 2014 r. wskazał na niedostateczną ochronę praw właścicielskich w obowiązujących przepisach. Chodziło o brak konsultacji z prywatnymi właścicielami gruntów podczas tworzenia obwodów łowieckich czy w czasie polowań na ich terenie.
Zgodnie z procedowanym w Sejmie projektem noweli Prawa łowieckiego, właściciele bądź użytkownicy wieczyści nieruchomości będą mogli wystąpić do sądu z wnioskiem o ustalanie zakazu wykonywania polowania na ich nieruchomości, powołując się na klauzulę sumienia.
Opozycja jak i ekolodzy proponują z kolei, by właściciel nieruchomości mógł wyłączyć swój teren z polowań za pomocą oświadczenia potwierdzonego aktem notarialnym.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze