Pomnik Jamesa Cooka w Melbourne oblany farbą tuż przed świętem państwowym. "Pamiętamy o ludobójstwie"
Dzień przed obchodami święta narodowego Australii, które wypada 26 stycznia, ktoś oblał różową farbą pomnik brytyjskiego żeglarza i odkrywcy Jamesa Cooka w Melbourne. Na cokole napisano sprayem "Pamiętamy o ludobójstwie". W Australii po raz kolejny planowane są protesty przeciwko upamiętnieniu założenia przez Brytyjczyków pierwszej osady na tym kontynencie w XVIII wieku.
W związku z tym w kraju ponownie rozgorzała dyskusja, na temat tego, czy ze względu na rdzenną ludność Australii właśnie ta data powinna być wybrana na święto państwowe. Według przeciwników ożywia ona bolesne historyczne zaszłości.
Inny pomnik Jamesa Cooka w Sydney został zniszczony w zeszłym roku. Napisano wtedy na nim "zmieńcie datę" i "ludobójstwo to nie powód do dumy". Cook - naukowiec, żeglarz i kartograf odkrył zatokę w rejonie dzisiejszego Sydney.
Liczba Aborygenów - rdzennej ludności kontynentu zmalała o kilkaset tysięcy od momentu, w którym do Australii przybyli biali osadnicy.
Skradzione pokolenia
W 2008 roku premier Australii przeprosił za dyskryminację i prześladowanie tzw. "skradzionych pokoleń" – dzieci Aborygenów, które w latach 1900-70 zostały odebrane rodzicom w ramach przymusowej asymilacji. Niektóre z nich trafiły do internatów, inne do białych rodzin.
Podczas tej samej sesji parlamentu nastąpiło rytualne pojednanie rdzennej i białej ludności - Aborygeni w plemiennych strojach oczyścili salę dymem, zatańczyli taniec powitalny i zaśpiewali tradycyjne pieśni.
Obecne władze Australii podkreślają, że chcą, aby święto państwowe łączyło wszystkich.
- Gdy Stalin eliminował swoich popleczników, nie tylko ich eskterminował, ale usuwał z oficjalnych zdjęć, z pamięci i historii. Obalanie i niszczenie pomników naszych odkrywców i zarządców z epoki kolonialnej nie jest od tego lepsze - tłumaczył premier kraju Malcolm Turnbull.
BBC, Focus, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze