Jest tak zimno, że zwierzęta zamarzają żywcem. Arktyczna zima w Kazachstanie
Mieszkańcy Kazachstanu od kilku dni walczą z siarczystym mrozem i porywistym wiatrem. W stolicy kraju, Astanie, kolejny dzień termometry pokazują ponad 50 stopni poniżej zera. Arktyczna pogoda utrudnia życie ludziom i jest śmiertelnym zagrożeniem dla zwierząt.
Tegoroczna zima w Kazachstanie bije wszelkie rekordy. W najzimniejszym momencie temperatura spadła tam do minus 56 stopni Celsjusza. Warunki atmosferyczne są tak ekstremalne, że pojawiły się doniesienia o zwierzętach zamarzających żywcem na ulicach.
W sieci pojawiło się już kilka filmów z Astany, gdzie odnaleziono zamrożonego zająca i psa.
Miejscowe media zauważają, że w stolicy kraju jest zimniej niż w tym samym czasie na Antarktydzie.
W sidła paraliżującego mrozu miały wpaść również kot i ptak.
Organizacje opiekujące się zwierzętami robią co mogą, aby zadbać o ich los. "Staramy się ratować każde zwierzę. Przez całą dobę reagujemy na wszystkie wołania o pomoc. Ogrzewamy zwierzęta, karmimy je, a te które wymagają specjalistycznej opieki trafiają w ręce weterynarzy - relacjonują w internecie.
Możliwości obrońców praw zwierząt są jednak ograniczone. Brakuje pieniędzy i miejsc, w których bezdomne zwierzęta znalazłyby pomoc. Stąd apele do władz o wsparcie.
Warunki atmosferyczne panujące na zewnątrz są groźne również dla ludzi. Media donoszą już o kilku ofiarach siarczystych mrozów. W trosce o bezpieczeństwo wiele szkół i uniwersytetów odwołało zajęcia, zamknięto również miejscowe urzędy.
nur.kz, Daily Mail
Czytaj więcej