W środku nocy wjechał w płot cmentarza. Uciekał na lawecie
23-letni kierowca Audi A3 pół godziny po północy wbił się swoim autem w parkan nekropolii w Garwolinie (woj. mazowieckie). Zdołał odprowadzić auto na oddalone pobocze i wezwał pomoc drogową. Wyśledzili go jednak policjanci, którzy przejrzeli wiele godzin nagrań z kamer monitoringu. Kierowca "wiedział, że go znajdą" i nawet chciał sam się zgłosić. Zastanawiał się pięć dni, ale i tak nie zdążył.
Funkcjonariusze z Garwolina (woj. mazowieckie) poszukiwali sprawcy kolizji od piątku. Zarządca cmentarza zawiadomił komisariat, że ktoś uszkodził ogrodzenie. Zburzone zostało jedno "przęsło" i stalowa furtka prowadząca na cmentarz.
Mundurowi zabezpieczyli nagrania z kamer miejskich oraz zapisy z monitoringu umieszczonego na pobliskich obiektach handlowych.
Po kilkugodzinnym przeglądaniu zabezpieczonych nagrań policjanci ustalili, że do zdarzenia doszło 30 minut po północy w piątek.
Mężczyzna kierujący pojazdem wjechał w ogrodzenie cmentarza uszkadzając je. Następnie wycofał swój samochód i odjechał nim z miejsca zdarzenia. Potem wezwał pomoc drogową.
Kryminalni ustalili, że sprawcą kolizji jest 23-latek, mieszkaniec gminy Garwolin, którego policjanci we wtorek zastali w pracy. Młody kierowca nie był zaskoczony wizytą mundurowych.
Fukncjonariuszom miał powiedzieć, że "wiedział, że i tak go znajdą". Dlatego miał rozważać, czy samemu nie zgłosić się na policję. Dodał jednak, że w ciągu pięciu dni nie zdążył tego zrobić.
Mężczyzna został ukarany, a dodatkowo będzie musiał ponieść koszty naprawy uszkodzonego parkanu oraz barier ochronnych - poinformował asp. szt. Marek Kapusta.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze