Kapral Anna, która ujawniła molestowanie w Żandarmerii Wojskowej, przywrócona do służby
Kapral Anna, zwolniona ze służby w Mazowieckim Oddziale Żandarmerii Wojskowej po tym gdy ujawniła sprawę molestowania seksualnego i mobbingu, została przywrócona do pracy - dowiedział się dziennikarz Polsat News. Decyzję podjął szef MON. Zaplanowane na środę przesłuchanie kapral Anny przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie z powodu choroby jej pełnomocnika odroczono do lutego.
Rozkaz o zwolnieniu z wojska kapral Anny miał wejść w życie z końcem stycznia.
- W zeszłym tygodniu byłam w departamencie kadr, otrzymałam decyzję szefa MON uchylającą rozkaz o zwolnieniu mnie z zawodowej służby wojskowej. W związku z powyższym dalej jestem żołnierzem zawodowym, dalej jestem funkcjonariuszem żandarmerii wojskowej - powiedziała kapral w rozmowie z Polsat News.
Jak przyznała, jest zdziwiona taką decyzją. - Myślałam, że to będzie miało dalszy bieg, że dostanę odmowę, że nie zostanie decyzja uchylona. Oczywiście jest to bardzo miłe zaskoczenie, jestem bardzo pozytywnie nastawiona do całej tej sytuacji - podkreśliła.
Ujawniła przykłady mobbingu i molestowania
Kapral Anna z Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej w październiku ujawniła w Onecie przykłady mobbingu, molestowania i poniżania, jakiego miała doświadczyć od przełożonych.
Kobieta nie chce ujawniać swojego wizerunku ani danych osobowych, czuje się zastraszona, choć sama jest ofiarą.
Według niej, to co się działo w tej sprawie to była nagonka. - Podjęto działania zmierzające do ukarania mnie za wszelką cenę, w momencie kiedy zgłosiłam nieprawidłowości w formacji, w której służę - powiedziała kapral Anna.
Liczy, że szef MON zajmie się podobnymi sprawami
Nawiązała też do kilku innych spraw kobiet, które służą lub służyły w wojsku. - Liczę na to, że minister obrony narodowej zajmie się sprawami, które zostały zgłoszone. Mam nadzieję, że te sprawy zostaną rzetelnie wyjaśnione - przekazała.
Przyznała, że nie ma pretensji do samego wojska, tylko do zachowań ludzi służących w tym wojsku. - Jestem dumna, że służę dalej jako żołnierz Wojska Polskiego. Tu zaważył czynnik ludzki, tu zabrakło po prostu człowieczeństwa w tym wszystkim - stwierdziła.
Decyzję szefa MON o przywróceniu kapral Anny do służby chwali były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. - Oby to był znak, że te czarne dwa lata Macierewicza przechodzą do przeszłości i te krzywdy, które wyrządził on i jego ludzie różnym osobom, kapral Annie i innym molestowanym i mobbingowanym zostaną naprawione - powiedział w rozmowie z Polsat News.
"Oby to była jaskółka, która rozpocznie wiosnę"
- Dla mnie jest to przywracanie takiego stanu, jaki powinien być. Oby to była jaskółka, która rozpocznie wiosnę polegającą na tym, że te kilka czy kilkanaście ofiar molestowania, mobbingu i różnych innych haniebnych działań tej ekipy powróci do wojska i będzie mogło normalnie służyć - dodał polityk.
Jego zdaniem, aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych przypadków potrzebne jest wprowadzenie rozwiązań systemowych.
- To nie jest tak, że minister będzie się każdą taką sprawą zajmował osobiście. Musi być jasne, że jeśli dochodzi do przypadku mobbingu lub molestowania, kobieta wie co ma zrobić. Mamy pięć tysięcy kobiet w armii i one nie mogę się codziennie bać takich sytuacji - podsumował Siemoniak.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze