Tajani spotkał się z Czarneckim i Thun. Polityk PiS twierdzi, że nie nazwał europosłanki "szmalcownikiem"
Szef PE Antonio Tajani spotkał się z wiceszefem PE Ryszardem Czarneckim (PiS). Osobno rozmawiał z europosłanką PO Różą Thun. Spotkania miały rozwiązać konflikt związany z wypowiedzią Czarneckiego o Thun tak, aby nie było potrzeby głosowania ws. odwołania wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Spotkanie Czarneckiego z Tajanim odbyło się we wtorek rano. Żaden z polityków nie wypowiadał się dla mediów. Po spotkaniu z Thun Tajani ma przygotować krótki opis sprawy dla konferencji przewodniczących europarlamentu, ale bez żadnych rekomendacji.
W czwartek kierownictwo europarlamentu zdecyduje, co dalej.
Odwołania Czarneckiego w funkcji wiceprzewodniczącego PE chcą liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni).
"Wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki posunął się daleko, porównując naszą koleżankę Różę Thun do szmalcownika" - napisali przewodniczący w liście.
"Nie nazwałem Thun szmalcownikiem"
W liście do szefa PE Czarnecki stwierdził, że nie użył określenia "szmalcownik" do opisu Róży Thun. Przekonywał, że "mówił jako historyk o negatywnych zjawiskach i zachowaniach w polskiej historii". Podtrzymał również, że jest ofiarą "powielania fałszywych informacji i kreowania faktów".
Historyk Czarnecki pisze do Tajaniego o polskim średniowieczu, szmalcownikach. Ale w sprawie Thun używa pojedynczego nazwiska!:) pic.twitter.com/8Lsrvvbbj3
— Tomasz Bielecki (@TomaszBielecki) 22 stycznia 2018
Wybrany głosami europosłów PE
W czwartek sprawą Czarneckiego zajmowała się konferencja przewodniczących PE, czyli kierownictwo tej instytucji, które zadecydowało, że dojdzie do trójstronnego spotkania Thun, Czarneckiego i Tajaniego. Po rozmowie tej szef PE ma podjąć decyzję co do dalszych kroków w tej sprawie.
Antonio Tajani został wybrany na stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego w ubiegłym roku. Były unijny komisarz ds. transportu i ds. przemysłu zdobył w czwartej, finałowej rundzie 351 głosów poparcia, pokonując kontrkandydata z Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów Gianniego Pittellę, który uzyskał 282 głosów.
Tajaniego w ostatniej rundzie poparli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, których trzon stanowią europosłowie PiS. Ich głosy dały Tajaniemu przywództwo w PE.
Regulamin PE mówi o tym, że większością trzech piątych oddanych głosów, reprezentujących co najmniej trzy grupy polityczne, Konferencja Przewodniczących może przedstawić Parlamentowi wniosek o odwołanie ze stanowiska wiceprzewodniczącego, jeśli uzna, że poseł ten dopuścił się poważnego uchybienia. "Parlament stanowi w sprawie tego wniosku większością dwóch trzecich oddanych głosów stanowiącą większość całkowitej liczby posłów do Parlamentu" - głosi regulamin.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej