Rodzina i szpital bronią polskiego lekarza aresztowanego w USA. Choć ma zieloną kartę, grozi mu deportacja
Łukasz Nieć wyemigrował z rodzicami do USA, gdy miał 3-latka. W Stanach skończył studia medyczne i został lekarzem w szpitalu w Kalamazoo w stanie Michigan. 16 stycznia został aresztowany przez służby imigracyjne (ICE), o czym poinformowano dopiero w poniedziałek. Według rodziny, grozi mu deportacja za dwa drobne przewinienia, które popełnił jako 17-latek.
Łukasz Nieć został aresztowany w ubiegły wtorek, gdy wrócił do domu z dwiema córkami. Został zakuty w kajdanki przez trzech agentów służb imigracyjnych i trafił do aresztu. Przebywa w więzieniu hrabstwa Calhoun, oczekując na decyzję o dalszym losie. Grozi mu deportacja do Polski, choć nie języka polskiego.
Nieć nie ma obywatelstwa amerykańskiego, ale posiada zieloną kartę. Wyemigrował do USA w 1979 r. wraz z rodzicami i siostrą. W stanach ukończył studia medyczne w Western Michigan University, pracuje w szpitalu Bronson HealthCare w Kalamazoo jako specjalista chorób wewnętrznych.
Żona prosi o wysyłanie apeli do gubernatora
Rodzina jest przekonana, że mężczyzna został aresztowany za dwa drobne wykroczenia - zniszczenie mienia o wartości poniżej 100 dolarów - które popełnił jako 17-latek. Żona lekarza Rachelle Burkart-Niec zwraca uwagę, że oba wykroczenia uległy zatarciu i zostały wykreślone z rejestru stanowego (pozostają jednak w rejestrze federalnym). Poprosiła m.in. na Facebooku o wsparcie w staraniach o uwolnienie męża i wysyłanie apeli w tej sprawie do gubernatora Michigan Ricka Snydera.
Zwróciła uwagę, że jej mąż był w Polsce zaledwie raz i od śmierci rodziców, którzy również byli lekarzami, nie ma żadnych kontaktów z krajem pochodzenia.
Siostra zatrzymanego, Iwona Niec-Villaire powiedziała w rozmowie z "Daily Mail", że jej brat jest "wstrząśnięty" aresztowaniem i możliwością deportacji.
"On nawet nie mówi po polsku"
- Nie może trafić do Polski, kraju, którego nie zna, w którym nie ma rodziny. Nasi rodzice zmarli w Stanach Zjednoczonych. Brat w Polsce nie zna nikogo, nie wiedziałby, dokąd pójść - powiedziała Niec-Villaire. - On nawet nie mówi po polsku - dodała.
Rodzina nie wspomina jednak, że lekarz miał konflikt z prawem również w ostatnich latach. 10 lat temu prowadził samochód pod wpływem alkoholu, do czego się przyznał, jednak nie został ukarany po zawarciu ugody sądowej.
Ponadto pięć lat temu oskarżono go o stosowanie przemocy domowej, ale został uniewinniony. Nie podano, kto wniósł to oskarżenie.
W obronie swojego pracownika wystąpił również szpital Bronson HealthCare. Przedstawiciele placówki w wydanym w poniedziałek oświadczeniu napisali, że robią wszystko, by pomóc lekarzowi odzyskać wolność.
"Przetrzymywanie go w zamknięciu nie ma sensu"
"Nasz przedstawiciel współpracuje ze służbami imigracyjnymi i jest w kontakcie z adwokatem doktora Niecia, by wykorzystać wszystkie możliwości w celu doprowadzenia do jego szybkiego uwolnienia" - podkreślono w oświadczeniu szpitala.
Szpital podkreślił, że pracujący u nich od 2007 r. dr Nieć jest ceniony zarówno przez personel, jak i pacjentów. "Przetrzymywanie go w zamknięciu, podczas gdy oczekuje na procedury deportacyjne, po prostu nie ma sensu" - stwierdzono w oświadczeniu.
Penny Rathburn, przyjaciółka lekarza, rozmawiała z nim w poniedziałek przez telefon. - Płakał w trakcie naszej konwersacji. Powiedziałam mu, że ludzie go wspierają, rozmawiają z mediami i wysyłają listy - oznajmiła.
Sąd nie zgodził się na wypuszczenie lekarza za kaucją, ma oczekiwać na decyzję o ewentualnej deportacji w więzieniu. Media zauważają, że sprawy deportacyjne ciągną się miesiącami, a czasem nawet latami.
Daily Mail, Wood 8 TV, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze