"Polski rząd nie zdecyduje się na żadne ustępstwa". Politolog o spotkaniu Czaputowicza z Timmermansem
- Nie wiemy, czy to jest taka taktyka negocjacyjna polskiego rządu, że za zmianą tonu pójdą jednak pewne ustępstwa, bo jeżeli nawet minister Jacek Czaputowicz mówi o kompromisie, to z samej definicji kompromis zakłada, że jedna i druga strona musi ustąpić - powiedział w Polsat News dr Kamil Zajączkowski o pierwszym spotkaniu nowego szefa MSZ z wiceszefem Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem.
Obaj politycy rozmawiali w niedzielę wieczorem w Brukseli, a do spotkania doszło z inicjatywy szefa polskiej dyplomacji. Tematem była praworządność w Polsce i uruchomiona 20 grudnia ubiegłego roku przez Komisję Europejską procedura z art. 7. Traktatu o UE.
KE złożyła wniosek do Rady UE o stwierdzenie "wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia praworządności przez Rzeczpospolitą Polską".
W Komisji to właśnie Timmermans odpowiada za kwestie praworządności i tym samym za wszczętą wobec Polski procedurę.
Po spotkaniu z Czaputowiczem napisał na Twitterze: "Miło było mi poznać nowego polskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza. Poruszyliśmy kwestię praworządności w Polsce. Oczekuję kontynuacji dialogu zarówno w Warszawie, jak i w Brukseli".
"Jak silny mandat ma Czaputowicz"
Minister spraw zagranicznych przyznał, że podczas spotkania "nie było mowy o żadnych ustępstwach ws. zmian w wymiarze sprawiedliwości".
Dr Kamil Zajączkowski z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział w Polsat News, że "kompromis zakłada, że jedna i druga strona musi ustąpić".
- Kwestią zasadniczą będzie to, jak silny mandat polityczny ma Czaputowicz, czyli czy jego poglądy i pomysły spotkają się później z akceptacją przede wszystkim kierownictwa politycznego PiS-u - dodał.
"Ja bym był ostrożny"
Zdaniem politologa z UW, polski rząd nie zdecyduje się na żadne ustępstwa względem wprowadzanych reform. - Teraz jest pytanie, co na to Komisja Europejska i co na to państwa członkowskie, bo ta kwestia już została przeniesiona na szczebel wyżej, czyli do państw członkowskich - podkreślił dr Zajączkowski.
- Taka pewność ze strony polskiego rządu, że uzbieramy siedem państw (by zablokować wejście w życie art. 7 - red.)... Ja bym był ostrożny - dodał.
Politolog stwierdził, że państwa członkowskie UE prawdopodobnie nie będą chciały opowiadać się jednoznacznie po stronie Polski lub Komisji Europejskiej. - To jest polityka, to jest gra interesów - dodał.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze