"Mój asystent nie brał udziału w tych wydarzeniach". Winnicki broni członka "Dumy i Nowoczesności"
- W Niemczech nigdy by pani nie znalazła takiej histerii na temat takiego drobnego incydentu, bo wiedzą, że to nie służy państwu - prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki skomentował w "Tak czy Nie" skutki, jakie wywołało ujawnienie oddawania czci Hitlerowi przez członków stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność". Podkreślił, że jego asystent Jacek Lanuszny nie brał udziału w tych wydarzeniach.
Medialną i polityczną burzę, jaką wywołał materiał "Superwizjera", w którym ujawniono oddawanie czci Adolfowi Hitlerowi przez członków stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność", Winnicki nazwał "paranoją, która trwa od kilku dni".
- Jasne, jest psychol, trzeba iść do psychiatry i do prokuratury, ale nie wolno robić takiej sytuacji, że teraz my sami, jako Polacy, nakręcamy taką awanturę, że wychodzi, że Polska jest krajem nazistów, przecież to jest absurdalne - tłumaczył.
Jak dodał, "w Niemczech co roku odbywają się setki manifestacji neonazistowskich, tysiące koncertów, podpaleń, różnych aktów wandalizmu". - W Niemczech nigdy by pani nie znalazła takiej histerii na temat takiego drobnego incydentu, bo wiedzą, że to nie służy państwu - podkreślił.
Dziennikarz śledczy Bertold Kittel opublikował na Twitterze zrzut ekranu, na którym widać komentarz, jaki miał umieścić Lanuszny pod swoim zdjęciem z karabinem na Facebooku. Jeden z internautów napisał pod fotografią: "Faszysta i do tego z karabinem". Lanuszny odpisał: "Faszyzm ok".
Bertold Kittel poinformował, że Lanuszny usunął komentarze pod tym zdjęciem.
Poseł RP i jego asystent faszysta @AGozdyra @SUPERWIZJER_TVN @TAK_CZY_NIE pic.twitter.com/2laUwp3k2P
— Bertold Kittel (@Bertold_K) 22 stycznia 2018
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej