Gowin: Kosiniak-Kamysz nie powinien być zaskoczony decyzją Baszki
- Uprzedzałem Władysława Kosiniaka-Kamysza, że jeden z posłów PSL może odejść z ugrupowania - powiedział w poniedziałek wicepremier Jarosław Gowin. Jego zdaniem lider PSL nie był zaskoczony przejściem posła Mieczysława Baszki do Porozumienia.
W sobotę podlaski poseł PSL Mieczysław Baszko poinformował, że przechodzi do partii Porozumienie. O tę kwestię lider Porozumienia, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin był pytany w poniedziałek w radiowej Jedynce.
Gowin zaznaczył, że jakiś czas temu uprzedzał prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, że jeden z posłów tego ugrupowania "doszedł do wniosku, że PSL nie najlepiej realizuje interesy polskiej wsi".
Wicepremier przypomniał, że poseł Baszko ma konserwatywne poglądy. "Myślę, że zwłaszcza współpraca PSL z ugrupowaniami lewicowo-liberalnymi to było coś dla niego nie do przyjęcia" - skomentował. - Gdyby Mieczysław Baszko kierował się względami utylitarnymi, korzyścią osobistą, nie przystępowałby do niewielkiego ugrupowania, jakim jest Porozumienie, tylko podążyłby prosto do PiS - dodał Gowin.
"Nigdy nie kryłem uznania wobec Biernackiego"
Wicepremier pytany był także, czy prowadzi rozmowy z posłami: Markiem Biernackim, Joanną Fabisiak i Jackiem Tomczakiem. Zostali oni w pierwszej połowie stycznia wykluczeni przez zarząd PO z partii za złamanie dyscypliny podczas głosowań nad projektami ws. zmian w prawie aborcyjnym.
Gowin powiedział, że jeśli decyzja o wykluczeniu posłów się uprawomocni, będzie czas, żeby z nimi rozmawiać. Dodał, że nigdy nie krył uznania wobec Marka Biernackiego. - To był polityk, który zastąpił mnie na stanowisku ministra sprawiedliwości i kontynuował niemal wszystkie moje reformy - powiedział.
Tomczak "filarem konserwatywnego nurtu PO w Wielkopolsce"
Wicepremier dodał, że w przeszłości w kampaniach wyborczych popierał też Jacka Tomczaka. - On był filarem konserwatywnego nurtu PO w Wielkopolsce - powiedział. - Ale to nie znaczy, że ich droga musi prowadzić do Porozumienia - zaznaczył.
Pytany czy posłowie dostaną sygnał od jego ugrupowania, czy są w nim mile widziani, wicepremier powiedział: "Sygnałem wskazującym, czy jest dla nich miejsce w Porozumieniu, czy nie, jest nasz program".
Skomentował, że po zmianach personalnych rząd jest pewnie "bliższy politykom umiarkowanie konserwatywnym".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze