Wejherowo: niemiecki przedsiębiorca stanie przed sądem za znieważanie pracowników
Przed Sądem Rejonowym w Wejherowie (Pomorskie) ma ruszyć w piątek proces niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G., oskarżonego o znieważenie pięciu pracowników swojej firmy. Cudzoziemcowi zarzucono też, że wobec jednej z pracownic stosował groźby utraty życia.
Jak poinformowała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, mężczyznę oskarżono o popełnienie pięciu przestępstw z art. 216 kodeksu karnego (zagrożonego karą od grzywny do ograniczenia wolności - red.), dotyczącego znieważenia słowami powszechnie uznanymi za obelżywe.
Akt oskarżenia wpłynął pod koniec listopada 2017
Ponadto niemieckiemu biznesmenowi zarzucono "grożenie jednej z pokrzywdzonych popełnieniem przestępstwa przeciwko życiu, przy czym groźba ta wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę jej spełnienia". Czyn ten jest zagrożony karą do dwóch lat więzienia.
Według prokuratury, do czynów tych dochodziło w okresie od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r. w Dębogórzu (Pomorskie) w siedzibie firmy Hansa G. (zakład produkuje wyposażenie biur i sklepów - red.). Akt oskarżenia do sądu wpłynął pod koniec listopada ub. roku.
Śledztwo dotyczące niemieckiego przedsiębiorcy prokuratura wszczęła z urzędu opierając się na doniesieniach mediów.
Sprawę nagłośniono w programie pt. "Otwartym tekstem" w Telewizji Republika wyemitowanym 17 marca 2016 r. W audycji zaprezentowano wykonane z ukrycia nagrania, na których (w tłumaczeniu z angielskiego dokonanym przez telewizję) niemiecki przedsiębiorca mówi m.in. "nienawidzę Polaków, nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem". "Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski), że taki jestem" - miał też mówić biznesmen. "Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu" - słychać też na nagraniu.
"Liczymy na to, że zostanie przez sąd uniewinniony"
Początkowo, śledztwo prokuratury dotyczyło publicznego propagowania ustroju faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, a także przestępstwa z art. 257 k.k. związanego z publicznym znieważaniem grupy ludności lub pojedynczych osób z powodu ich przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, które to może wiązać z karą do trzech lat więzienia.
- Te wszystkie twierdzenia, że Hansowi G. zarzuca się obrażanie i znieważanie narodu polskiego, szerzenie mowy nienawiści czy też propagowanie faszyzmu, okazały się ostatecznie nieprawdziwe - powiedział obrońca oskarżonego, Piotr Malach.
Zaznaczył, że Hans G. nie przyznał się do winy i złożył podczas śledztwa obszerne wyjaśnienia. - Liczymy na to, że zostanie przez sąd uniewinniony - dodał adwokat.
Proces, którego pierwszą rozprawę wyznaczono przed sądem wejherowskim na piątek 26 stycznia, to niejedyny proces biznesmena z Niemiec.
W styczniu 2017 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych przeciwko Hansowi G. z powództwa b. pracownicy jego firmy Natalii Nitek. Powódka domaga się od obywatela Niemiec przeprosin oraz zadośćuczynienia w kwocie 150 tys. zł. Jednocześnie, w pozwie wzajemnym Hans G. żąda od swojej b. pracownicy przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na konto WOŚP. Proces trwa, najbliższe rozprawy zaplanowano w marcu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze