Nieskończenie niepodległa: ambasada narodu
14 lipca 1918. Żołnierze polscy idą wśród sprzymierzonych. Gala w Paryżu i Nowym Jorku potwierdza rolę Komitetu Narodowego Polskiego.
Deklaracje Aliantów wobec Polski uzasadniają całkowite odwrócenie się kraju od okupujących go państw centralnych – utrzymywanie zależności politycznych od nich staje się postawą sprzeczną z racją stanu. Polacy zyskują swoje oficjalne przedstawicielstwo w Komitecie Narodowym Polskim, działającym w Paryżu.
Powołana tam Armia Polska, z inicjatywy Romana Dmowskiego, czyni naród polski wojującym w gronie sprzymierzonych, a zatem po stronie wygrywających wojnę.
Ententa swymi decyzjami, jeszcze przed rozstrzygnięciami frontu, przesądza o umiejscowieniu przyszłej Rzeczpospolitej w powojennym porządku Europy. Tak formułowana wola dyplomacji ma adekwatnego odbiorcę – ambasadorów narodu, których wprawdzie kraj nie nominował, ale których roli nikt nie kwestionuje. Tu akurat reprezentacja wyprzedza ustanowienie państwa.
Z oświadczenia podpisanego przez premierów Francji Georges’a Clemenceau, Wielkiej Brytanii Davida Lloyda George’a i Włoch Vittorio Emanuela Orlando podczas konferencji międzysojuszniczej
Utworzenie zjednoczonego i niepodległego Państwa Polskiego, z wolnym dostępem do morza, stanowi jeden z warunków trwałego i sprawiedliwego pokoju oraz panowania prawa w Europie.
Paryż, 3 czerwca 1918
[Powstanie II Rzeczypospolitej. Wybór dokumentów 1866–1925, Warszawa 1984]
Ignacy Jan Paderewski (pianista, przedstawiciel w USA Komitetu Narodowego Polskiego) w przemówieniu do żołnierzy, mających wyruszyć do Armii Polskiej we Francji
W zeszłym tygodniu stało się nareszcie to, co od dawna było całej Polski pragnieniem. Sprzymierzone rządy Francji, Anglii i Włoch obwieściły światu, że jednym z głównych celów tej wojny jest odbudowanie Polski zjednoczonej, wolnej, Polski całej aż do morza. […]
Idźcie na bój z bronią w ręku, nie z językiem w gębie. A więc nie politykujcie. Pozostawcie gadaninę tym, co w domu wygodnie siedzą, bić się nie potrafią i nie chcą.
Niagara-on-the-Lake, około 9 czerwca 1918
[Archiwum polityczne Ignacego Paderewskiego, t. 1, 1890–1918, Wrocław 1973]
Prezydent Francji Raymond Poincaré w przemówieniu podczas wręczenia sztandarów Armii Polskiej
Dla dzielnych żołnierzy tu obecnych i dla Polski całej macie, o Sztandary, siłę symbolu jeszcze bardziej potężną i bardziej świętą. […] Odtąd nie pod obcym znakiem walczyć będą synowie Polski: mieć odtąd będą barwy własne. Przybyli tłumnie zza oceanu tworzyć będą armię samodzielną, walczącą obok Aliantów nie tylko o wspólny ideał, ale i o własny ideał narodowy.
Brienne, 22 czerwca 1918
[„BłękitnyWeteran” nr 1/1936]
Gen. Józef Haller (dowódca II Korpusu Polskiego – sformowanego z Polaków korpusu armii rosyjskiej, rozbitego przez Niemców 10 maja pod Kaniowem w Galicji)
13 lipca wieczorem, na Avenue Kléber, zostałem powitany przez Komitet Narodowy okrzykiem prezesa Dmowskiego: „Witaj generale! Spadasz nam jak z nieba! Właśnie nam potrzeba naczelnego wodza dla naszej armii!”.
Nazajutrz, 14 lipca, miała odbyć się wojskowa parada w Bois de Boulogne przed prezydentem i całym rządem Republiki Francuskiej, w obecności korpusu dyplomatycznego, a po raz pierwszy jeden batalion wojsk polskich miał reprezentować Polskie Siły Zbrojne.
Paryż, 13 lipca 1918
[Józef Haller, Pamiętniki: z wyborem dokumentów i zdjęć, Londyn 1964]
Józef Wielowieyski (sekretarz Komitetu Narodowego Polskiego)
Święto narodowe Francji 1918 roku nie było świętem tylko francuskim – rewia z 14 lipca była rewią wojsk sojuszniczych, wielkim aktem nie tylko wojskowej solidarności, ale również wielkim aktem wiary w zwycięstwo – w momencie, gdy to zwycięstwo zdawało się jeszcze poważnie wahać. […]
Każdemu z nas, Polaków, będących podówczas w Paryżu, a biorących na różnych stanowiskach czynny udział w toczących się historycznych zmaganiach – biło podwójnie serce. Po pierwsze, gdyż czuliśmy, iż nadchodzi decydująca chwila w historii, po wtóre, gdyż […] w defiladzie wojsk, wśród zastępów armii sojuszniczych, miała wziąć udział reprezentacja „niezależnej armii polskiej, współwojującej i sojuszniczej” pod własnym sztandarem. […]
W rannym słońcu skąpana Avenue du Bois de Boulogne zapełniała się powoli ludźmi. […] Stojąc wśród tłumu, usłyszałem raptem: „Les Polonais” [„Polacy”] – i ujrzałem po paru sekundach pojawiający się nasz oddział. W zwartym szeregu, z majestatycznym spokojem przedefilował wśród oklasków.
Paryż, 14 lipca 1918
[„Błękitny Weteran” nr 2–3/1936.]
Roman Dmowski
Pochód otwierał oddział francuski, potem szli w alfabetycznym porządku Amerykanie, Anglicy, Belgowie, Grecy, Włosi, Polacy, Portugalczycy, Rumuni, Serbowie, Czechosłowacy. Ukazanie się oddziału polskiego, entuzjastycznie powitały zgromadzone tłumy okrzykami: „Vive la Pologne!” [Niech żyje Polska!].
Paryż, 14 lipca 1918
[Roman Dmowski, Polityka polska i odbudowanie państwa, t. 2, Warszawa 1988.]
Ignacy Jan Paderewski
14 lipca w starym Madison Square Garden odbyła się uroczystość z okazji francuskiego święta narodowego. [...] Sala była przepełniona. Flagi wszystkich aliantów zdobiły podium i po raz pierwszy zapewne od czasów rozbiorów znajdowała się między nimi flaga polska.[...]
Po moim przemówieniu chyba cały batalion polskich żołnierzy wkroczył do sali ze sztandarami, właśnie po to, by pokazać, że jesteśmy silni, że mamy armię. Nie mieliśmy jeszcze rządu, ale mieliśmy już armię. Tak, to wszystko wywierało wrażenie.
Szesnaście lub siedemnaście tysięcy ludzi wstało i powitało ich okrzykami. Żołnierze ci przygotowywali się do wyjazdu do Francji, bo od czasu do czasu, gdy wyruszał na front kolejny pułk [amerykański], oni również odpływali razem z nimi.
Nowy Jork, 14 lipca 1918
[Ignacy Jan Paderewski, Pamiętniki 1912–1932, Kraków 1992.]
Roman Dmowski w nocie dla rządów Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Stanów Zjednoczonych
Czas już przyszedł, ażeby rządy sprzymierzone uznały Polskę za sprzymierzony naród wojujący, ażeby organizacja oficjalna polska w krajach sprzymierzonych pozyskała kompetencje rządu polskiego w dziedzinie polityki zewnętrznej i wojny, żeby wreszcie ujęty został w jedną organizację cały wysiłek wojskowy Polski.
Paryż, lipiec 1918
[Roman Dmowski, Polityka polska…]
Premier Francji Georges Clemenceau w liście do Romana Dmowskiego
Wchodzimy obecnie w okres rozstrzygający. […] Rząd Republiki pierwszy uznał i uświęcił władzę Komitetu Narodowego Polskiego. Bądźcie Panowie pewni, że w dniu naszego zwycięstwa, co do którego nawet Niemcy i Austro-Węgry nie żywią już wątpliwości, Francja, […] w porozumieniu ze swymi sprzymierzeńcami, nie cofnie się przed niczym, by wskrzesić wolną Polskę, zgodnie z jej aspiracjami narodowymi i w ramach jej granic historycznych.
Paryż, 5 września 1918
[Marian Seyda, Polska na przełomie dziejów. Fakty i dokumenty, t. 2, Od zbrojnego wystąpienia Stanów Zjednoczonych do końca wojny, Poznań 1931]
Gen. Józef Haller w rozkazie do żołnierzy polskich
Z dniem dzisiejszym objąłem Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich, zamianowany przez Komitet Narodowy Polski, najwyższą przez państwa sprzymierzone uznaną władzę polityczną nad zbrojnymi siłami polskimi. [...]
Po naszej stronie jest prawo, jest siła sprzymierzonych wojsk wielkich mocarstw, które działają wszystkie według jednego planu. Wojsko Polskie formować się będzie i walczyć będzie na Zachodzie, gdzie się rozstrzyga zwycięstwo, i na froncie wschodnim, skąd prosta droga do Polski.
Paryż, 6 października 1918
[Generał broni Józef Haller w zbiorach Centralnej Biblioteki Wojskowej, red. Beata Czekaj-Wiśniewska, Warszawa 2012]
Roman Dmowski
Najważniejsze cele, któreśmy sobie na Zachodzie w swej akcji podczas wojny postawili, zostały urzeczywistnione. Zjednoczenie Polski i utworzenie państwa polskiego zostało przez sprzymierzeńców ogłoszone jako jeden z warunków pokoju. Polska już miała pozycję państwa sprzymierzonego […]. Mieliśmy tym samym zapewniony udział w konferencji pokojowej. […] Osiągnięcie tej pozycji byłoby niemożliwe bez utworzenia Armii Polskiej na Zachodzie, a więc bez tego, co dla tej sprawy zrobiła Francja.
Paryż
[Roman Dmowski, Polityka polska…]
Zbigniew Gluza - koncepcja, wprowadzenia
Marta Markowska - koordynacja
opracowanie
Przemysław Bogusz, Milena Chodoła, Mariusz Fiłon, Amadeusz Kazanowski, Wojciech Rodak, Adam Safaryjski
Małgorzata Sopyło - współpraca, kwerendy
Czytaj więcej
Komentarze