Czteroletni Antoś wybudził się ze śpiączki w Klinice Budzik. "Nikt nie dawał nadziei"
Chłopca w lipcu potrącił samochód, od tego czasu z dzieckiem nie było kontaktu. Teraz stawia pierwsze kroki, rozumie co się do niego mówi, a w lutym opuści warszawską Klinikę Budzik.
- Tydzień po wypadku przyszła do mnie pani doktor z wynikami rezonansu i powiedziała mi "proszę pani tam są straszne rzeczy w tym rezonansie, każda część mózgu jest uszkodzona" - wspomina mama chłopca Karolina Figura .
Dziecko miało poważne obrażenia narządów wewnętrznych i liczne złamania.
- Nikt nie dawał nadziei, nikt nie mówił, że będzie dobrze, każdy taką najgorszą wersję przedstawiał - opowiada wzruszona pani Karolina.
4-latek trafił do kliniki "Budzik". Wybudził się po sześciu miesiącach. Teraz, małymi krokami, uczy się wszystkiego od nowa.
- Wspaniałe uczucie widzieć, jak dziecko wraca do sił. Każdy, najmniejszy nawet element, najmniejszy postęp, to jest ogromna radość dla rodzica - mówi mama chłopca
"Antoś jest dzieckiem niezwykle aktywnym"
Przed Antkiem jeszcze długa rehabilitacja.
- Zajęcia odbywają się w formie zabawy. Chodzi o wymuszanie odpowiednich pozycji np. poprzez sięganie do zabawek. Antoś jest dzieckiem niezwykle aktywnym - wyjaśnia fizjoterapeuta Hubert Grycza.
Chłopiec jest w sumie czterdziestym pacjentem wybudzonym w klinice i pierwszym w tym roku.
Pani Karolina wróci z synem do domu w lutym.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze