Tramwaj śmiertelnie potrącił pieszego. Motorniczy był pijany i bez uprawnień
Półtora promila alkoholu we krwi miał motorniczy, który w Warszawie na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił pieszego. Okazało się, że 57-letniemu Tadeuszowi K. dwa lata temu za jazdę po pijanemu odebrano uprawnienia do kierowania pojazdami. Mimo to mężczyzna nadal pracował jako motorniczy.
Do tragicznego wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę, 13 stycznia na ulicy Jagiellońskiej. Tadeusz K., pracownik zakładu technicznego przy ul. Obozowej, wyjechał na tory tramwajem technicznym. Miał przewieźć materiały budowlane na ul. Jagiellońską, gdzie odbywała się wymiana torowiska.
Jak ustalono, "nie zachował należytej ostrożności" i na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił 60-latka.
Tadeusz K. został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. Postawiono mu zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, prowadzenia w stanie nietrzeźwości i bez uprawnień.
Miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów
Motorniczy stracił uprawnienia w 2016 roku, także za jazdę pod wpływem alkoholu. Zakaz wydał Sąd Rejonowy w Pruszkowie. Tramwaje Warszawskie, gdzie mężczyzna pracował od około 30 lat, twierdzą, że o tym nie wiedziały i zapewniają, że fizycznie posiadał dokument uprawniający do jazdy.
- Tadeusz K. prawdopodobnie alkohol spożył już w trakcie pracy - poinformował Maciej Dutkiewicz ze spółki Tramwaje Warszawskie.
57-latek przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Grozi mu do 12 lat więzienia. Prawdopodobnie zostanie też dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze