Po ataku epilepsji śmiertelnie potrąciła dwoje Polaków. To był jej ósmy wypadek
Julia H. zapytana przez sąd w Rotterdamie, czy czuje się winna śmierci Polaków, odpowiedziała: "Nie, bo nie byłam świadoma epilepsji". Prokurator zażądał kary sześciu miesięcy więzienia dla 52-latki. Kobieta wcześniej siedmiokrotnie powodowała wypadki drogowe w wyniku napadów epilepsji.
30 maja 2014 roku Julia H. z Rockanje śmiertelnie potrąciła dwoje Polaków, 23-letnią kobietę i 29-letniego mężczyznę, na drodze w Hellevoetsluis na południu Holandii.
Polacy pracowali w szklarni w gminie Westland. W wyniku potrącenia kobieta zmarła na miejscu. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, w którym zmarł kilka godzin później.
LIVEBLOG: Rechtszaak over dodelijk ongeval Hellevoetsluis: Op 30 mei 2014 zijn op de Haringvlietweg in Hellevoetsluis twee mensen doodgereden. De slachtoffers waren een Poolse man en vrouw die langs de weg liepen. https://t.co/uVJWXcP35g pic.twitter.com/WCVKVlnx47
— hellevoetsluis (@hellevoetsluis) 11 stycznia 2018
Okłamywała urząd
Kierująca straciła panowanie nad pojazdem w wyniku ataku epilepsji. Zmagała się z nią od 1992 roku, ale mimo to prowadziła auto. Na przestrzeni lat doprowadziła do siedmiu innych wypadków kilkoma różnymi samochodami (miała w sumie 9 aut). Aby nie zakazano jej jazdy, okłamywała Centralną Agencję ds. Prawa Jazdy, że nie ma już ataków.
- Ona nawet dokładnie nie wie, który samochód i które drzewo należy do jakiego wypadku - mówi jeden z przedstawicieli policji cytowany przez "AD".
Była zatrudniona w urzędzie celnym
Prokuratura zażądała kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności oraz 5-letniego zakazu prowadzenia pojazdów. W czwartek 52-latka oświadczyła przed sądem, że potrzebowała samochodu do pracy. Kobieta zatrudniona była w urzędzie celnym.
H. zeznała również, że nie do końca wiedziała, czym jest epilepsja. Kiedy sąd zapytał, czy czuje się winna śmierci Polaków, odpowiedziała: "Nie, bo nie byłam tego (epilepsji - red.) świadoma. Brzmi to okropnie. Okropne było też to, co się stało".
"Wolałbym, by odpowiadała przed sądem w Polsce"
Rodzina zmarłej Polki była w czwartek obecna w sądzie. Bliscy kobiety stwierdzili, że mają nadzieję, iż nie będzie to kolejny z "absurdalnie niskich wyroków", jakie zapadają w Holandii.
- Morderczyni musi trafić do więzienia - powiedział brat ofiary. Dodał, że wolałby, aby Julia H. odpowiadała przed sądem w Polsce, gdzie otrzymałaby wyższą karę.
Krewni ofiary żądają też od H. zwrotu kosztów, jakie ponieśli w związku z pogrzebem 23-latki, podróżą do Holandii i wynajęciem pokoi hotelowych. W sumie domagają się kilku tysięcy euro.
ad.nl
Czytaj więcej