W jej dom wjechało już kilkadziesiąt aut. Urzędnicy twierdzą, że skrzyżowanie jest bezpieczne
Właścicielka domu w Szczecinie co najmniej raz w roku remontuje ogrodzenie, bo co chwila w jej budynek uderza jakiś samochód. Walka o światła w tym miejscu na nic się jednak zdaje. Władze miasta przekonują bowiem, że skrzyżowanie jest dobre, tylko kierowcy źle jeżdżą.
Pani Danuta mieszka przy skrzyżowaniu Łukasińskiego i Reduty Ordona w Szczecinie. Ostatni wypadek, w wyniku którego samochód uderzył w jej dom, wydarzył się w poniedziałek. W sumie podobnych zdarzeń było już kilkadziesiąt.
- Warunki są jakie są, troszkę się "ślizgło", no i samochód poleciał - mówi sprawca wypadku.
Przez nieuwagę kierowców najbardziej cierpi pani Danuta. - Jak nie rąbnie tyłem, to przodem. Leciutkie to są zderzenia, ale są. Nie daj Boże, jakby jakiś tir jechał - mówi mieszkanka domu przy skrzyżowaniu.
"Są progi zwalniające, lustra drogowe"
Urzędnicy twierdzą, że skrzyżowanie jest bezpieczne, bo wyposażone w cały pakiet rozwiązań umożliwiających kierowcom bezpieczny przejazd.
- Na tym skrzyżowaniu na wylotach dróg podporządkowanych mamy umiejscowione zarówno progi zwalniające, znaki "STOP", jak również lustra drogowe, które umożliwiają kierującym zwrócenie uwagi, co dzieje się na ulicy głównej - przekonuje Marcin Charęza z Urzędu Miasta w Szczecinie.
Okoliczni mieszkańcy z obawy o swoje zdrowie i życie żądają, by inżynieria miejska jeszcze raz przyjrzała się feralnej krzyżówce i zaproponowała coś, co realnie zagwarantuje im bezpieczeństwo.
Wydarzenia
Czytaj więcej
Komentarze