Sąd: proces Arabskiego ws. organizacji wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu wkracza w końcową fazę
Obecnie jeszcze trzy terminy rozpraw są planowane w procesie Tomasza Arabskiego ws. organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. We wtorek sąd rozpoczął zaliczanie materiału dowodowego, co oznacza, iż proces ten wkracza w końcową fazę.
Aktualnie Sąd Okręgowy w Warszawie przewiduje jeszcze niejawną rozprawę 15 marca. Następnie zaplanowane są dwie jawne rozprawy - 23 kwietnia, kiedy zeznania ma złożyć były premier Donald Tusk, oraz 8 maja, gdy przesłuchany ma zostać niemogący wcześniej zeznawać Paweł O., w 2010 r. oficer 36. specpułku zapewniającego wówczas transport najważniejszych osób w państwie.
We wtorek sąd rozpoczął tzw. zaliczanie materiału dowodowego. Zazwyczaj jest to jedna z ostatnich czynności w procesie przed zamknięciem przewodu, mowami końcowymi stron i wyrokiem.
Proces pięciu ówczesnych urzędników, sądzonych za niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty L. Kaczyńskiego, w tym b. szefa kancelarii premiera T. Arabskiego, toczy się przed stołecznym sądem od marca 2016 r. Sprawa prowadzona jest z prywatnego oskarżenia części rodzin ofiar katastrofy.
Oskarżycielami prywatnymi są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy
Prywatny akt oskarżenia złożono w sądzie w 2014 r. - po tym, gdy cywilna prokuratura prawomocnie umorzyła śledztwo ws. organizacji lotu prezydenta i premiera do Smoleńska. Oskarżycielami prywatnymi są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy - m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna. W rozprawach uczestniczą dwaj prokuratorzy.
Trudno jednak przewidzieć, kiedy dokładnie proces się zakończy. Jak ocenili w rozmowie z PAP pełnomocnicy oskarżycieli i prokuratorzy, obecni we wtorek w sądzie, niewykluczone są jeszcze dodatkowe wnioski dowodowe, które - jeśli zostaną uwzględnione przez sąd - mogą wymagać kolejnych rozpraw. Ich zdaniem także obszerność zgromadzonego materiału dowodowego sprawia, iż mogą być potrzebne jeszcze nawet dwa następne terminy na dokończenie zaliczania materiału dowodowego. We wtorek czynność ta zajęła sądowi blisko cztery godziny.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze