Saakaszwili zaocznie skazany na trzy lata za nadużycie władzy. "Wyrok jest bezprawny"
Sąd w Tbilisi skazał w piątek zaocznie byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, który obecnie przebywa na Ukrainie, na trzy lata pozbawienia wolności za nadużycie władzy. Saakaszwili, prezydent Gruzji w latach 2004-2013, został skazany w związku z ułaskawieniem w 2008 roku czterech urzędników MSW oskarżonych o zabicie dwa lata wcześniej pracownika banku.
Byłego prezydenta oskarża się również o udział w fałszowaniu śledztwa, przez co w 2014 roku sądzono byłego ministra spraw wewnętrznych Wano Merabiszwilego.
- Przypadek ten powinien służyć jako ostrzeżenie, by politycy zrozumieli, że niezależnie od ich stanowiska czy władzy, którą dysponują, wszyscy są równi wobec prawa oraz że wykorzystywanie stanowiska dla własnych interesów jest nieakceptowalne - oświadczył cytowany przez EFE prokurator Irakli Nadareiszwili.
"To świadczy o politycznym charakterze procesu"
Obrona Saakaszwilego wnosiła o uniewinnienie. Mecenas Sofija Gogliczidze podkreśliła po ogłoszeniu wyroku, że w sprawie nie ma ani jednego dowodu potwierdzającego winę Saakaszwilego". W okolicy gmachu sądu zebrała się grupa zwolenników byłego prezydenta, którzy protestowali przeciw jego "politycznemu prześladowaniu" i uznali wyrok za niekonstytucyjny.
Sam Saakaszwili napisał na Facebooku, że wyrok jest bezprawny i sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem. Podkreślił, że sądzenie prezydenta za skorzystanie z prawa łaski świadczy o politycznym charakterze procesu.
50-letni Saakaszwili, któremu odebrano gruzińskie obywatelstwo po otrzymaniu przez niego paszportu ukraińskiego w maju 2015 roku, jest oskarżony w trzech innych sprawach za korupcję; grozi mu kara do 11 lat więzienia.
Gruzja domaga się ekstradycji Saakaszwilego
Były prezydent, choć nie może wrócić do Gruzji, jest wciąż obecny w polityce krajowej za pośrednictwem swojej partii - Zjednoczonego Ruchu Narodowego; w październiku 2016 roku przegrała ona wybory parlamentarne.
Gruzja domaga się ekstradycji Saakaszwilego, który obecnie jest w konflikcie ze swoim dawnym sojusznikiem, prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. Ukraiński szef państwa w 2015 roku nadał mu ukraińskie obywatelstwo i mianował go gubernatorem obwodu odeskiego. Jednak w 2016 roku były prezydent Gruzji ustąpił z tego stanowiska, oskarżając Poroszenkę o popieranie klanów korupcyjnych. Latem 2017 roku Poroszenko pozbawił Saakaszwilego obywatelstwa Ukrainy, które Saakaszwili chce obecnie odzyskać.
Ponadto na Ukrainie toczy się wobec Saakaszwilego postępowanie. Chodzi o sprawę przyjmowania pieniędzy od otoczenia obalonego w 2014 roku prezydenta Wiktora Janukowycza. Polityk miał otrzymać pół miliona dolarów na organizację protestów antyrządowych na Ukrainie.
"Holandia gotowa jest go przyjąć"
Były gruziński prezydent nielegalnie wrócił na Ukrainę we wrześniu 2017 roku; na początku grudnia został zatrzymany, jednak szybko wypuszczono go na wolność. Saakaszwili obecnie wzywa do rozpisania na Ukrainie przedterminowych wyborów parlamentarnych.
W grudniu 2017 roku prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko zapowiedział, że jego kraj prawdopodobnie zdecyduje się na ekstradycję Saakaszwilego do Gruzji. Jednocześnie holenderskie MSW poinformowało, że jeśli Saakaszwili, którego żoną jest Holenderka Sandra Roelofs, zdecyduje się opuścić Ukrainę, Holandia gotowa jest go przyjąć. Służby imigracyjne tego kraju uznały, że może być mu przyznane zezwolenie na pobyt na okres tymczasowy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze