Zabili, a potem twierdzili, że wyjechał za granicę. Policja odkryła prawdę po pięciu latach
Policja w Gorzowie Wlkp. zatrzymała 4 osoby w związku z podejrzeniem udziału w zabójstwie 42-letniego Marka R. To 50-letnia konkubina mężczyzny, jej 29-letni syn i dwaj jego koledzy w wieku 29 i 26-lat. Marek R. zniknął w 2012 r. Rodzina nie zgłosiła zaginięcia, twierdząc, że pracuje on za granicą. Po 5 latach okazało się, że ta wersja nie miała nic wspólnego z prawdą, a mężczyzna nie żyje.
Po przesłuchaniach w Prokuraturze Rejonowej w Gorzowie Wlkp. mężczyźni usłyszeli zarzut związany z tym, że działając wspólnie i w porozumieniu w zamiarze bezpośredniego pozbawienia życia uderzali i kopali 42-latka po całym ciele, w wyniku czego zmarł.
Decyzją sądu wszyscy zostali już aresztowani. Iwona S. - konkubina mężczyzny - usłyszała zarzut związany z podżeganiem do zabójstwa.
Wymyślili wersję dla znajomych
Po zniknięciu w 2012 r. Marka R. do policjantów zaczęły dochodzić sygnały, że mógł on zostać zabity. W wyniku działań operacyjnych ustalono, że historia związana z wyjazdem za granicę 42-latka została najprawdopodobniej wymyślona na potrzeby pytających o niego znajomych.
Z końcem października 2017 roku ruszyły bardzo intensywne czynności procesowe gorzowskiej policji i prokuratury. 13 grudnia śledczy przy wykorzystaniu georadarów, ciężkiego sprzętu oraz psów wyszkolonych do wyszukiwania ludzkich zwłok, odkryli zakopane szczątki mężczyzny.
Śledczy ustalają teraz motywy zabójstwa. Wstępnie ustalono, że do pobicia miało dojść po awanturze jaka nawiązała się podczas jednego ze wspólnych spotkań zakrapianych alkoholem.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze