Trump narzekał na wyciek informacji z Białego Domu. Wprowadzono zakaz, który ma rozwiązać ten problem
Pracownicy Białego Domu nie będą mogli używać prywatnych telefonów komórkowych podczas pracy - przekazała w czwartek rzeczniczka Białego Domu, Sarah Huckabee Sanders. Decyzja ta ma pomóc w zwalczaniu wycieków tajnych informacji.
- Bezpieczeństwo i integralność systemów technologicznych w Białym Domu jest priorytetem administracji prezydenta USA Donalda Trumpa. W związku z tym, od przyszłego tygodnia użycie wszystkich prywatnych urządzeń elektronicznych, zarówno przez gości, jak i pracowników, będzie zabronione w zachodnim skrzydle Białego Domu - powiedziała Sanders.
Pracownicy będą mogli korzystać wyłącznie z urządzeń służbowych, które otrzymali od administracji rządowej. Zakaz wydał szef kancelarii prezydenta John Kelly, motywując decyzję obawami związanymi z możliwymi wyciekami tajnych informacji.
Nie wszyscy pracownicy Białego Domu są zadowoleni
Trump w ciągu 11 miesięcy swojego urzędowania wielokrotnie narzekał na wyciek wrażliwych informacji z Białego Domu do prasy, jednakże jego współpracownicy zaznaczają, że wprowadzony zakaz używania osobistych komórek nie jest związany z tym problemem.
Pracownik Białego Domu pragnący zachować anonimowość powiedział serwisowi Bloomberg, że zbyt wiele urządzeń było podłączonych do bezprzewodowych sieci internetowych w rezydencji prezydenta w Waszyngtonie. Dodał, że prywatne telefony komórkowe nie są tak dobrze zabezpieczone przed atakami hakerskimi, jak wydawane im służbowe urządzenia.
Niektórzy pracownicy sprzeciwiają się zakazowi argumentując, że nie mogą używać służbowych telefonów komórkowych do celów prywatnych - na przykład, zabronione jest wysyłanie z nich wiadomości tekstowych SMS, co - ich zdaniem - ma utrudnić im porozumiewanie się z rodzinami i bliskimi w godzinach pracy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze