Prof. Rychard: jeśli się nosi nazwisko Radziwiłł, to na zarzuty o arogancję trzeba być wyczulonym
- Pan minister wykazuje się dużym skupieniem ignorancji i arogancji - mówił w odniesieniu do protestów lekarzy rezydentów prof. Andrzej Rychard, socjolog z PAN. - Jeśli się nosi nazwisko Radziwiłł, to na zarzuty o arogancję trzeba być wyczulonym – dodał. Podkreślił, że służba zdrowia zmaga się od lat z problemami w zarządzaniu.
5 stycznia protestujący lekarze mają się spotkać z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. Problem w służbie zdrowia narasta; lekarze masowa rezygnują z pracy w nadgodzinach (poprzez wypowiadanie klauzul opt-out).
Lekarz na czele resortu
- Podobnie jak pozostali ministrowie, minister Radziwiłł utwierdza mnie w przekonaniu, że być może jeśli mamy ministerstwo zdrowia, to na jego czele nie musi stać lekarz. Istnieją rozmaici specjaliści od zarządzania systemem opieki zdrowotnej. To niekoniecznie muszą być lekarze – zauważył prof. Rychard.
Profesor zwrócił uwagę, że problem zarządzania służbą zdrowia jest systemowy.
- Do tej pory nikt w Polsce nie przedstawił planu reformy funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, a przecież są wzory na świecie, z których można skorzystać - powiedział.
Opieka dla wszystkich na podstawowym poziomie
Prof. Rychard stwierdził, że polskie społeczeństwo dojrzało do pewnego stopnia opłat w służbie zdrowia.
- Zgodnie z konstytucją opieka (mogłaby - red.) być dostępna na pewnym podstawowym poziomie dla wszystkich, ale zarazem, jeśli chce się mieć trochę lepiej lub trochę szybciej, to jakieś minimalne współpłacenie się wprowadza – zauważył.
Dodał, że politycy boją się dyskusji na ten temat.
- Boją się w ogóle podjąć temat współpłatności, który jest moim zdaniem niezbędny – podsumował.
Przedłużanie rekonstrukcji
Prowadzący pytał też, czy kontynuowanie tematu rekonstrukcji przez rząd ma być przykrywką dla problemów w służbie zdrowia.
- W pewnym momencie zaczyna to męczyć ludzi, łącznie z elektoratem PiS-u. Przedłużanie rekonstrukcji nie jest na rękę rządzącym. Nie sądzę, żeby to było odsuwanie tematu dla podtrzymania zainteresowania. Sądzę, że ten ostatni ruch (informacje o zmianach w rządzie po 6 stycznia - red.) to wynik zderzenia się premiera Morawieckiego z trudną materią polityczno-personalną.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze