"Taśmy Marcina Dubienieckiego". Oskarżony nagrywał prokuratora, który prowadzi jego sprawę
Portal gazeta.pl ujawnił nagranie rozmowy Marcina Dubienieckiego i jego obrońcy z prokuratorem Markiem Sosnowskim, który prowadzi sprawę b. męża Marty Kaczyńskiej oskarżonego o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Rozmowę, bez wiedzy rozmówcy, miał zarejestrować Dubieniecki. W jej trakcie b. adwokat bezskutecznie stara się wymóc na prokuraturze zdjęcie z niego zakazu opuszczania kraju.
Według Dubienieckiego, nagranie zostało wykonane 3 lipca 2017 roku. Gazeta.pl twierdzi, że taśm zarejestrowanych w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie podczas rozmów oskarżonego i jego pełnomocnika, którym jest Łukasz Rumszek, z prok. Sosnowskim jest więcej.
Marek Sosnowski z Prokuratury Regionalnej w Krakowie jest szefem zespołu śledczych powołanego do sprawy, w której głównym oskarżonym jest Marcin Dubieniecki.
Nagrywał, żeby pokazać bezprawność decyzji
- Nagrania spotkań wykonywałem dla utrwalenia wiedzy o tym, że decyzje co do środków zapobiegawczych nie są podejmowane na podstawie i w granicach prawa, ale ze względów pozamerytorycznych i politycznych powiedział Dubieniecki w rozmowie z gazetą.pl.
Prok. Sosnowski twierdzi, że nie wiedział, iż jest nagrywany przez oskarżonego. Nie chciał jednak odnieść się do treści rozmowy. Według prok. Zbigniewa Gabrysia z krakowskiej prokuratury działanie Dubienieckiego było nielegalne.
- Rejestracja takiej rozmowy bez wiedzy rozmówcy jest bezprawna i może rodzić odpowiedzialność karną z art. 267 § 3 kodeksu karnego - mówi Gabryś w rozmowie z gazetą.pl.
Wskazuje tu na wyrok w głośnej sprawie nagrań w restauracji "Sowa i przyjaciele", choć tam nagrania dotyczyły tylko rozmów prywatnych.
Prokurator "nie chce zepsuć sobie kariery"
Jak pisze gazeta.pl, z nagrania wynika, że Dubieniecki i jego pełnomocnik Łukasz Rumszek starali się wymóc na prokuraturze zdjęcie z oskarżonego zakazu wyjeżdżania z kraju. Prok. Sosnowski powiedział na nagraniu, że w jego ocenie nie ma powodu, by dalej utrzymywać zakaz, ale ponieważ śledczy "nie chce zepsuć sobie kariery", to "nie wychyli się" i nie będzie dążył do zmiany obowiązującej wówczas decyzji.
Jak podkreślił kilka razy Sosnowski, "prokuratura jest strukturą hierarchiczną", więc jest on zobowiązany "wypełniać polecenia swoich przełożonych". Powołał się na decyzje szefa Prokuratury Regionalnej w Krakowie Marka Woźniaka.
Dubieniecki do Sosnowskiego: "Pan najlepiej wie, co się w tym śledztwie dzieje i czy to jest zasadny środek (o zakazie opuszczania kraju - red.) czy niezasadny?"
- "Panowie, moje stanowisko znacie. Ja jestem związany stanowiskiem swojego przełożonego" - odpowiada Sosnowski.
- "Ja wiem, ale pan osobiście jest za tym, żeby ten środek uchylić. Pan jako pan" - zapytał Dubieniecki.
- "Ja, że tak powiem, uważam, że przesłanki do stosowania na tym etapie nie są już - że tak... - nie są aktualne" - odpowiedział prokurator.
"Stałem się zakładnikiem polityki"
- To nagranie dowodzi tego, że w tej sprawie organ prokuratorski nie kieruje się żadnymi merytorycznymi przesłankami, a jedynie przesłankami natury nieznanej procedurze karnej. Mówiąc wprost: stałem się zakładnikiem polityki i określonych awansów prokuratorów - powiedział Dubieniecki w rozmowie z gazetą.pl.
Nagrana rozmowa z Sosnowskim dotyczy też innych środków zapobiegawczych nałożonych na Dubienieckiego: oprócz aresztu, z którego oskarżony wyszedł w październiku 2016 r., śledczy stosują wobec niego - do dziś - również poręczenie w wysokości 3 mln zł i policyjny dozór.
Prokuratura nie odniosła się do treści samej rozmowy Dubienieckiego, jego pełnomocnika i prok. Sosnowskiego.
- Marek Sosnowski w tej sprawie zachowywał się adekwatnie do przyjętej taktyki śledczej - zapewnił gazetę.pl prok. Zbigniew Gabryś. Dodał, że Sosnowski w swoich decyzjach posiadał pełną suwerenność, a decyzje podejmował osobiście.
- Żadnych decyzji nie podejmowali ani prokurator regionalny, ani też prokurator krajowy czy prokurator generalny - twierdzi Gabryś.
Główny oskarżony
Prokuratura Regionalna w Krakowie sporządziła akt oskarżenia w sprawie wyłudzenia środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i prania pieniędzy 29 grudnia 2017 roku. Jak poinformował prok. Zbigniew Gabryś, "podstawowym zarzutem co do wszystkich osób jest udział w zorganizowanej grupie przestępczej, którą według prokuratury kierowali Marcin D. i Wiktor D., natomiast pozostałe osoby uczestniczyły w tej grupie w różnych aspektach i w różnym zakresie".
Marcin Dubieniecki (wyraził zgodę na podawanie nazwiska) został zatrzymany 23 sierpnia 2015 r. razem z czterema innymi osobami. Usłyszał zarzuty: kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia 14,5 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) i prania brudnych pieniędzy.
W październiku 2016 r. po 14 miesiącach przebywania w areszcie Dubieniecki został zwolniony po wpłaceniu 3 mln zł poręczenia majątkowego (gotówka i zapis na hipotece nieruchomości). Zastosowano wobec niego także zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu oraz dozór policyjny.
gazeta.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze