Dylan, Carmen i Eleanor pustoszą Europę. Wiatr zrywa dachy, przewraca samochody. W Polsce również będzie coraz mocniej wiało
Cała seria głębokich niżów w wielu regionach Europy czyni spore szkody i przynosi ofiary śmiertelne. Najpierw nad Wyspami Brytyjskimi przeszedł niż Dylan, a zaraz za nim nadciągnęły Carmen i Eleanor. Każdy z nich okazał się niszczycielski w skutkach. Porywy wiatru na nizinach przekraczały 100 km/h, a wysoko w górach dochodziły do nawet 200 km/h. Mocno wiać będzie także w Polsce.
Atlantyk od jakiegoś czasu jest prawdziwą wylęgarnią głębokich układów niskiego ciśnienia. Pierwszym lądem, w które uderzają, są Wyspy Brytyjskie i Irlandia, a dalej Francja, kraje Beneluksu, Dania i Niemcy. Przynoszą tam ulewne deszcze, śnieżyce, powodzie, wichury i potężne fale sztormowe.
Ludzie marzną we własnych domach
W Anglii, Szkocji i Walii huraganowy wiatr powalił tysiące drzew i pozrywał dachy z setek budynków. Pozbawionych prądu jest kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych.
Pojawiają się też problemy z ogrzewaniem elektrycznym, a przy silnych porywach wiatru temperatura odczuwalna jest przynajmniej o kilka stopni niższa od wskazań termometrów. Ludzie marzną we własnych domach.
Złe wieści płyną z Francji, Belgii i Niemiec
Z powodu powalonych drzew wiele dróg, głównie lokalnych, jest nieprzejezdnych. Doszło też do licznych podtopień, zarówno z powodu ulew, jak i tzw. cofki. Podobne wieści płyną z Francji, Belgii i Niemiec. Konary tarasują tam drogi i szlaki kolejowe. Z powodu gwałtownych podmuchów wiatru pojawiają się też przestoje w portach lotniczych i morskich. Na głównych lotniskach, m.in. na paryskim Charlesa de Gaulle'a i na amsterdamskim Schiphol odwołano w sumie kilkaset lotów.
W Niemczech podmuchy wiatru najbardziej dały się we znaki mieszkańcom Szwarcwaldu, gdzie połamane drzewa spowodowały wielogodzinne przerwy w kursowaniu pociągów. Ludzie nie mieli jak wrócić z pracy do domów. Z kolei według pomiarów niemieckiej służby pogodowej (DWD) w Karlsruhe podmuchy wiatru osiągały aż 145 km/h. Strażacy przez wiele godzin usuwali konary z dróg, chodników i posesji.
Wykolejenie szynobusu w Szwajcarii. 8 osób rannych
Do tragedii doszło w rejonie Lenk w środkowej Szwajcarii, gdzie wichura spowodowała wykolejenie się szynobusu, w wyniku czego rannych zostało 8 osób. Jak podaje szwajcarska służba pogodowa, na górze Pilatus koło Lucerny porywy wiatru dochodziły do 122 km/h, co miało miejsce po raz pierwszy od 37 lat. W niektórych partiach Alp wiało jeszcze mocniej, nawet do blisko 200 km/h.
We Francji prąd nie było do ponad 40 tysięcy odbiorców. Jak podaje France24, w okolicach Saint-Jean-Pied-de-Port powalone drzewo przygniotło 62-letniego mężczyznę, który zmarł na miejscu. Kilka osób w innych francuskich regionach zostało rannych. W Paryżu wichura przewróciła rusztowanie przy remontowanym budynku. Wiało tak mocno, że zdecydowano się zamknąć dla zwiedzających wieżę Eiffla.
Na autostradzie A2 pomiędzy Breukelen a Vinkeveen w Holandii silny podmuch wiatru bocznego przewrócił ciężarówkę na dolnośląskich numerach rejestracyjnych. Polski tir z naczepą całkowicie zablokował autostradę. Na szczęście kierowca nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Bardzo mocno wieje w Holandii. Wiatr przewrócił polską ciężarówką na autostradzie A2. Zablokowanych było pięć pasów. Służby ostrzegają przed burząhttps://t.co/QPlTqM52b2 pic.twitter.com/cixz1u1xfT
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) 3 stycznia 2018
Strażacy interweniowali niemal 100 razy
W Polsce, choć wiało dużo słabiej, to jednak porywy dochodzące do 60-70 km/h, w połączeniu z obfitymi opadami, dały się nam we znaki.
Najmocniej powiało na Podbeskidziu. Według pomiarów IMGW porywy w Bielsku-Białej osiągały niemal 110 km/h.
Państwowa Straż Pożarna podała, że bez prądu było tam wieczorem blisko 4 tysiące odbiorców. Strażacy interweniowali niemal 100 razy, nie tylko przy usuwaniu z posesji, samochodów, dróg i chodników połamanych gałęzi.
Pożarnicy zabezpieczali także uszkodzone dachy, których było około 20.
Porywisty wiatr powróci
To nie koniec wichur związanych z dużą różnicą ciśnienia. Mocno wiać będzie do soboty również w Polsce. Jednak uspokojenie nie potrwa długo, bo od początku przyszłego tygodnia porywisty wiatr wróci. Znów najmocniej powieje na zachodzie kontynentu, a później także w jego centrum.
Jedynym pozytywnym zjawiskiem tej niepogody jest stosunkowo wysoka temperatura, która do końca tygodnia będzie sięgać w najcieplejszych regionach kraju nawet 10 stopni. Ochłodzenie spodziewane jest dopiero na początku przyszłego tygodnia. Dopiero wówczas możemy liczyć na mniej opadów, a więc rozpogodzeń.
Zobacz aktualną prognozę pogody:
TwojaPogoda.pl, France24, polsatnews.pl