Blisko 250 interwencji służby Tatrzańskiego Parku Narodowego podczas sylwestra
- Blisko 250 razy pouczały służby Tatrzańskiego Parku Narodowego turystów, którzy sylwestra zdecydowali się spędzić w Tatrach. Jedną z głównych przyczyn incydentów był alkohol - powiedziała Paulina Kołodziejska z TPN.
Incydenty w okresie noworocznym miały miejsce na najbardziej popularnym w Tatrach szlaku do Morskiego Oka. Turyści mieli pretensja, że nie ma wystarczającej liczby zaprzęgów konnych na trasie Morskie Oko - Polana Palenica. Jak relacjonował komendant straży parku Edward Wlazło, około godz. 14-stej w Sylwestra na Włosienicy koło Morskiego Oka utworzyła się kolejka oczekujących na transport konny licząca kilkaset osób.
- Miejsca w saniach było jedynie na 200 osób, a reszta turystów, częściowo pod wpływem alkoholu, zaczęła się awanturować i domagać od nas większej liczby sań. W konsekwencji po awanturze i wyzwiskach turyści i tak wracali na piechotę - powiedział Wlazło.
Władze parku rozważają reorganizację transportu konnego w tym okresie.
Ochrona parku może jedynie zwrócić uwagę
Jak zwróciła uwagę Paulina Kołodziejska z TPN, większość turystów odwiedzających Tatry zachowuje się dobrze wobec przyrody i pracy służb parku. - Przepisy parku nie precyzują możliwości karania w przypadku nadużywania alkoholu i niestosownego zachowania. Możemy jedynie upominać, zwracać uwagę. Służba Parku ma podobne uprawnienia do policji, ale środki przymusu bezpośredniego to ostateczność - powiedziała.
Według władz TPN przypadki łamania przepisów parku w sytuacji bardzo dużego ruchu turystycznego przestają być incydentalne, a zaczynają się stawać pewną przykrą normą. - Niebawem planowane jest spotkanie, jak możemy działać w takich sytuacjach w przyszłości i w jaki sposób jesteśmy w stanie zapobiegać takim sytuacjom - wyjaśniła Kołodziejska.
Fajerwerki w samych Tatrach
Przed sylwestrem TPN, jak co roku, zorganizował akcję „Nie strzelaj w sylwestra”, która ma uczulić turystów na problem zwierząt źle znoszących huk petard. Jak wynika z obserwacji służb parku, mimo akcji w samych Tatrach fajerwerki i tak sporadycznie odpalano.
- Jesteśmy za tym, żeby zakazać sprzedaży i używania fajerwerków w całym Zakopanem, bo huk z miast dociera również w Tatry - skomentowała Kołodziejska.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze