Odpalali fajerwerki. Nie żyją. Petarda wybuchła w dłoni 8-letniego dziecka
W noc sylwestrową dwie osoby zginęły w Brandenburgii podczas odpalania sztucznych ogni. W Lipsku doszło do burd. W Kolonii i Berlinie odnotowano przypadki seksualnego molestowania kobiet, jednak nigdzie nie doszło do powtórki sytuacji sprzed dwóch lat. We Włoszech 212 rannych od petard.
Kanonada w stolicy Niemiec trwała do wczesnych godzin rannych. Ulice Berlina, nie tylko teren wokół Bramy Brandenburskiej, usłane były pozostałościami po sztucznych ogniach i petardach.
Śmiertelne race
W Kleinmachnow pod Berlinem w wyniku obrażeń spowodowanych wybuchem racy zginął 19-letni mężczyzna. Ładunek własnej produkcji zranił go w głowę - podała brandenburska policja.
W Gusow-Platkow na wschód od Berlina 35-letni mężczyzna został poważnie ranny wskutek wybuchu podpalonej przez siebie petardy i mimo szybkiego udzielenia pomocy medycznej zmarł wkrótce potem w szpitalu. Policja prowadzi śledztwo - podała agencja dpa.
Do zajść w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło w Lipsku, gdzie ok. 50 osób obrzuciło policjantów petardami i kamieniami.
Z pierwszych ocen policji wynika, że podczas sylwestrowych zabaw miały miejsce pojedyncze przypadki molestowania seksualnego kobiet. W Kolonii, gdzie dwa lata temu doszło do masowych napadów migrantów na kobiety, w tym roku odnotowano dziewięć takich przypadków. Poszkodowane podały, że były "w sposób nieprzyzwoity" dotykane przez nieznajomych.
W Berlinie, gdzie pod Bramą Brandenburską bawiło się kilkaset tysięcy Niemców i zagranicznych turystów, policja odnotowała 10 przypadków nieobyczajnych zachowań. Na terenie sylwestrowej zabawy w stolicy Niemiec po raz pierwszy działał punkt, w którym molestowane seksualnie kobiety mogły uzyskać pomoc ze strony przeszkolonych ratowników. Strefa bezpieczeństwa stała się tematem dyskusji - krytycy uważali, że tworzenie takich stref oznacza przyznanie przez władze miasta, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa.
Do rana w Berlinie zatrzymano siedem osób. Straż pożarna interweniowała 1600 razy.
Petardy raniły częściej we Włoszech
212 osób zostało rannych, w tym 36 poważnie, we Włoszech w rezultacie odpalania materiałów pirotechnicznych w noc sylwestrową - ogłosiła w poniedziałek policja. Podkreśliła, że piąty rok z rzędu nie było ofiar śmiertelnych.
Z przedstawionych policyjnych statystyk wynika, że w porównaniu z poprzednim rokiem liczba rannych nieznacznie wzrosła - przed rokiem było ich 184.
W Neapolu, gdzie Nowy Rok witany tradycyjnie jest najhuczniej i często przy użyciu nielegalnych materiałów pirotechnicznych, obrażenia odniosło 35 osób. Wśród rannych jest 8-letnie dziecko, któremu petarda wybuchła w dłoni.
W Rzymie zanotowano 11 rannych. W Mediolanie siły porządkowe i służby medyczne mówią o pozytywnym bilansie zabaw sylwestrowych; nikt nie odniósł tam poważnych obrażeń.
Władze wielu miast i gmin, podobnie jak w latach poprzednich, wprowadziły zakaz odpalania wszelkich materiałów pirotechnicznych, przede wszystkim w trosce o zwierzęta. Surowo zabroniono tego między innymi w Rzymie, zakaz nie był jednak w pełni przestrzegany.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze