Najtrudniejsza noc w roku. Męczący dyżur szpitalnych oddziałów ratunkowych
Ratownicy medyczni nie mają wątpliwości - sylwestrowa noc to najtrudniejszy dyżur w roku. Pogotowie wzywane jest zazwyczaj przez osoby z urazami spowodowanymi przez fajerwerki i te pod wpływem alkoholu.
Zdaniem ratowników medycznych noc sylwestrowa jest wyjątkowa.
Alkohol, fajerwerki i agresja
- Szczególna bardzo. Dużo wezwań. Większość osób pod wpływem alkoholu, tylko niektórzy są przekazywani do Straży Miejskiej a ta przekazuje ich do izby wytrzeźwień - powiedział Paweł Waćkowski, ratownik medyczny z Warszawy.
Do SOR trafiają pacjenci z poważnymi urazami. - Najczęściej w wyniku tego, że są pod wpływem alkoholu, a ich percepcja jest utrudniona. Często są to urazy głowy, upadki ze schodów - na przykład w metrze. Zdarzają się tez rany od butelek i oparzenia od petard - powiedziała Agata Kowalska ratownik medyczny w stołecznym pogotowiu.
Inny problem to trudności z opanowaniem niektórych pacjentów.
- Spotykamy się również z agresją, dlatego jest tutaj doświadczony personel. Radzimy sobie i na bieżąco powoli ogarniamy. Sytuacja jest opanowana - poinformował Jakub Szafran, ratownik pogotowia.
Poparzone oko i krocze
300 razy dyspozytorzy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego w sylwestrową noc wysyłali karetki, to o sto interwencji mniej niż przed rokiem - podała w poniedziałek rzeczniczka Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Joanna Sieradzka.
Najwięcej zgłoszeń napłynęło ok. godz. 23. Po godz. 24 sytuacja nieco się uspokoiła do ok. 2 w nocy, od kiedy karetki znów były wysyłane nieprzerwanie aż do godzin porannych.
- W okolicach Jordanowa młody mężczyzna będący prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, wspiął się na słup wysokiego napięcia i został porażony prądem. W ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do szpitala - poinformowała Sieradzka.
Dodała, że zgłoszenia przyjmowane przez dyspozytorów dotyczyły głównie zdarzeń w miejscach publicznych i były one związane ze spożyciem alkoholu. - Najczęstsze były urazy głowy, zranienia oraz urazy uniemożliwiające poruszanie się - powiedziała rzeczniczka.
Mniej osób niż w poprzednich latach doznało obrażeń w wyniku odpalania fajerwerków. Dyspozytornia pogotowia odnotowała kilka poważniejszych oparzeń, w tym oparzenie gałki ocznej oraz okolic krocza.
Cztery ofiary wypadków drogowych
Według policji i straży pożarnej w Sylwestra i Nowy Rok w kraju nie doszło do wielu incydentów. Komenda Główna Policji poinformowała, że na drogach zginęły w sumie cztery osoby. Odnotowano 13 wypadków.
W Małopolsce doszło minionej nocy do dwóch wypadków drogowych, w których zginęli pieszy i rowerzysta. W Kukowie w powiecie suskim 26-latek z Żywiecczyzny potrącił autem idącego poboczem 36-latka, który zmarł na miejscu. Kierowca był trzeźwy.
Z kolei w Przemykowie w powiecie proszowickim kierujący seatem potrącił śmiertelnie rowerzystę. Kierowca był trzeźwy. Policja ustala tożsamość ofiary.
- Podczas pożaru, który wybuchł w nocy w placówce handlowej w Gdowie spaleniu uległo poddasze. Straty zostały oszacowane na ponad 1 mln zł. Niewykluczone, że do zaprószenia ognia mogło dojść w wyniku używania fajerwerków - poinformował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
W Toruniu na przejściu dla pieszych zginęły dwie osoby potrącone przez samochód osobowy. Policja sprawdza czy kierowca znajdował się pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.
polsatnews.pl, rmf24.pl
Czytaj więcej
Komentarze