Zostali skazani za nieumyślne spowodowanie śmierci dwóch synów. Złożyli kasację do SN

Polska
Zostali skazani za nieumyślne spowodowanie śmierci dwóch synów. Złożyli kasację do SN
Polsat News

Obrońcy rodziców, skazanych na cztery lata więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci w pożarze dwóch synów, wnieśli kasację do Sądu Najwyższego - dowiedziała się w piątek w bielskim sądzie okręgowym.

Złożenie kasacji obrona zapowiadała tuż po wyroku II instancji, który w październiku zapadł przed bielskim sądem okręgowym. Mec. Przemysław Nowak podkreślał wówczas, że zdarzenie było nieszczęśliwym wypadkiem, a oskarżeni nie powinni odpowiadać karnie.

 

Do pożaru doszło w nocy z 1 na 2 lipca ub.r. w Rajczy na Żywiecczyźnie (Śląskie). Dym obudził ojca, który zaczął krzyczeć i uciekać. To obudziło matkę, która wybiegła z domu z synem, 4-letnim Oskarem. W budynku pozostali 2-letni Patryk i 11-miesięczny Krystian. Po pewnym czasie ojciec próbował wrócić po nich, ale siła ognia była już wtedy zbyt duża. Dzieci zmarły w wyniku zatrucia dymem. Rodzice byli pod wpływem alkoholu. Mieli go we krwi niemal 3 promile.

 

Żywiecki sąd rejonowy pod koniec marca br. skazał rodziców na trzy lata więzienia. Sędzia Olga Kocot-Barabasz, uzasadniając wyrok, podkreśliła, że skazani swym zachowaniem sprzeniewierzyli się obowiązkom rodziców, którzy są gwarantami bezpieczeństwa dzieci. Doprowadziło to śmierci synów. Wymierzając im karę o dwa lata niższą od tej, której domagał się prokurator, wskazała, że podsądni są ludźmi młodymi i dotychczas niekaranymi.

 

"Rodzice nie mogli wiedzieć, iż nie zdołają wrócić po synów"

 

Od decyzji odwołały się obie strony. Prokuratura uznała wyrok za zbyt niski. Za karą 5 lat - jak mówił przed sądem prokurator Piotr Sowa - przemawiały okoliczności zdarzenia, a także postawa rodziców, którzy nie uważali, by zrobili coś złego. - Twierdzili, że nie byli pijani, choć tak naprawdę byli w stanie upojenia alkoholowego. To ten stan spowodował, że nie byli w stanie racjonalnie myśleć i podjąć działań, jakich oczekuje się od normalnego człowieka, który myśli trzeźwo - mówił.

 

Pod koniec września sprawą zajął się bielski sąd okręgowy. Prokuratura podtrzymywała wniosek o podwyższenie kary do 5 lat więzienia. Z kolei obrona domagała się uniewinnienia, wymierzenia rodzicom kary w zawieszeniu lub uchylenia wyroku i ponownego rozpatrzenia sprawy w Żywcu. Mecenas Przemysław Nowak określił wyrok I instancji jako "niewspółmiernie surowy".

 

Zdaniem Nowaka, rodzice, wybiegając z płonącego domu, nie mogli wiedzieć, iż nie zdołają wrócić po synów. - Zdarzenie było dynamiczne. Oskarżeni zrobili jedyną rzecz, którą mogli - uciekli. Nie wiedzieli, co się dzieje z pozostałymi domownikami. W budynku był dym. Oskarżona spontanicznie zareagowała na głos mężczyzny: "bierz Oskara i wychodź z domu!". Była północ. Zostali wyrwani ze snu. Nie można ich winić za to, że odwoływali się pierwotnych odruchów. Po pierwsze się ratowali. Gdy zagrożenie minęło, chcieli wrócić. Nie byli w stanie przewidzieć, że nie zdołają wejść do domu po dzieci - mówił.

 

"Nie istniały żadne przeszkody, aby oskarżona wyprowadziła także pozostałe dzieci"

 

2 października bielski sąd okręgowy skazał rodziców na cztery lata więzienia. Sędzia Anna Kuboszek-Roman w uzasadnieniu wskazała, że mieli oni możliwość bezpiecznego wyprowadzenia wszystkich synów z budynku. - Oskarżeni opuścili dom bezpiecznie. Nie odnieśli żadnych obrażeń ciała. Nie odniósł ich także małoletni Oskar. To najlepiej dowodzi, jaki był etap rozprzestrzeniania się pożaru w domu i jakie były możliwości bezpiecznego wyprowadzenia pozostałych dzieci, które spały zresztą w tym samym pokoju, co matka i Oskar. W ocenie sądu, nie istniały żadne przeszkody, aby oskarżona wyprowadziła także pozostałe dzieci - mówiła.

 

Sędzia zwróciła uwagę, że Oskar opuścił budynek na własnych nogach. "Oskarżona miała zatem możliwość wziąć pozostałe dzieci na ręce" - podkreśliła.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie