Żandarmeria Wojskowa wezwała dziennikarzy do zaniechania krytycznych publikacji
Żandarmeria Wojskowa wezwała troje dziennikarzy Onetu, którzy od kilku tygodni piszą o molestowaniu seksualnym i mobbingu w żandarmerii, do zaprzestania publikacji do "czasu zakończenia wyjaśniania spraw (...) przez powołane do tego instytucje i organy państwowe". Radca prawny Komendanta Głównego ŻW argumentuje zakaz "licznymi nieprawdziwymi treściami na temat rzekomych nieprawidłowości".
"Żandarmeria Wojskowa wzywa mnie, Marcina Wyrwała i Pawła Ławińskiego, do zaprzestania publikacji na jej temat oraz wszelkich osób z nią związanych. To najbardziej absurdalne pismo, jakie otrzymałam w tym roku" - napisała na Twitterze Edyta Żemła, współautorka tekstów o molestowaniu seksualnym i mobbingu w żandarmerii.
Żandarmeria Wojskowa wzywa mnie, @Wyrwal i @pawellawinski, do zaprzestania publikacji na jej temat oraz wszelkich osób z nią związanych. To najbardziej absurdalne pismo, jakie otrzymałam w tym roku. #MolestowaniewWojsku @OnetWiadomosci pic.twitter.com/rURqiYJzR8
— Edyta Żemła (@Edytazemla) 28 grudnia 2017
Jak informuje Onet, kiedy portal zapowiedział publikację kolejnych materiałów po nowym roku, każdy z trojga autorów otrzymał mailem pismo podpisane przez radcę prawnego Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej płk. Grzegorza Krzywańskiego. Dotyczy ono "wezwania do zaprzestania naruszeń".
Dziennikarzy wezwano do zaprzestania "wszelkich publikacji i innych form działalności dziennikarskiej" dotyczących osób, o których już pisali, a także "innych osób związanych z Żandarmerią Wojskową", które chcieliby opisywać.
"To usiłowanie tłumienia krytyki prasowej"
- Nie ma wątpliwości, że celem pisma Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej jest faktyczne uniemożliwienie wykonywania przez redakcję Onet obowiązków dziennikarskich w istotnej społecznie sprawie - argumentuje Jakub Kudła, prawnik Grupy RASP, do której należy Onet.
I wyjaśnia, że nadawca pisma nie żąda sprostowania informacji nieprawdziwych czy nieścisłych w artykułach już opublikowanych. - Nie sili się nawet na precyzyjne wskazanie, które to informacje są w nich nieprawdziwe. (...) Żąda wyłącznie wstrzymania publikacji lub jakiejkolwiek działalności dziennikarskiej - podkreśla mec. Kudła.
Jego zdaniem, nie ma wątpliwości, "że żądanie zaprzestania czy wstrzymania realizacji ustawowych obowiązków prasy nie ma podstawy prawnej. Może być zatem uznane za usiłowanie tłumienia krytyki prasowej".
"Niezgodne ze standardami ochrony wolności słowa"
"Nałożenie blankietowego zakazu pisania w przyszłości na temat jakiejś instytucji, zwłaszcza publicznej, byłoby niezgodne ze standardami ochrony wolności słowa" - napisała na Twitterze Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Wezwanie żandarmerii negatywnie i ostro komentują w sieci dziennikarze. Dominika Długosz z Polsat News przytoczyła zapis art. 44 Prawa prasowego, który mówi o sankcjach za tłumienie lub utrudnianie krytyki prasowej.
Na to jest paragraf droga Żandarmerio. Konkretnie art. 44 Prawa Prasowego „kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową
— Dominika Długosz (@domidlugosz) 28 grudnia 2017
– podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności” https://t.co/kzNSIfCZVj
Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej" przypomniał, że prezydent Andrzej Duda pytany w lipcu przez amerykańskich dziennikarzy o sytuację mediów w Polsce, powiedział: "w Polsce panuje absolutna wolność, jeżeli chodzi o media".
"W Polsce panuje absolutna wolność, jeżeli chodzi o media."- PAD 6 lipca 2017 r. pytany przez amerykańskiego dziennikarza o stan polskich mediów.
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) 28 grudnia 2017
👇 https://t.co/7jPWoq4z9Z
A były prezydent Lech Wałęsa za niedopuszczalne uznał kneblowania ust mediom. Zaapelował o solidarne poparcie dziennikarzy.
To jest niedopuszczalna sytuacja zeby kneblowano usta dziennikarzom.To jest nie tylko złamanie Prawa Prasowego ale łamanie zasad Demokracji i praw Kobiet.Wszyscy dziennikarze i media niezaleznie od prywatnych pogladow politycznych powinni solidarnie poprzeć tych dziennikarzy. https://t.co/VPPbmV8UHT
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 28 grudnia 2017
Do działań Żandarmerii odniosła się również Rada Press Club Polska, uznając je za "niedopuszczalny, pozbawiony podstawy prawnej oraz całkowicie niezrozumiały atak na swobodę wykonywania zawodu".
Press Club Polska: ewentualny zakaz publikacji może wydać jedynie sąd
Jak stwierdzono, żądanie zaprzestania wszelkich publikacji i innych form aktywności dziennikarskiej dotyczącej Żandarmerii Wojskowej "jest zdumiewające i trudno uwierzyć, że wysunęła je osoba o wykształceniu prawniczym, nawet, jeśli działała w czyimś imieniu".
Jak poinformowano, ewentualny zakaz publikacji na określony temat lub o określonych osobach może wydać jedynie sąd, po przeprowadzeniu prawem przewidzianego postępowania, i to tylko wtedy, gdy nie sprzeciwia się temu ważny interes publiczny.
"Wzywamy dowództwo ŻW do natychmiastowego zaprzestania autokompromitacji"
Wysuwanie żądania oceniono jako próbę tłumienia krytyki prasowej, a "haniebnym" nazwano fakt, że "dopuszcza się tego instytucja państwowa, która powinna stać na straży prawa" - podkreślono.
Stanowisko Rady Press Club Polska w sprawie działań Żandarmerii Wojskowej wobec dziennikarzy Onetu
— Press Club Polska (@pressclubpolska) 28 grudnia 2017
Działania... https://t.co/zYS7F6qiXM
"Przyjmując poetykę pisma radcy prawnego Komendanta Głównego ŻW – wzywamy dowództwo Żandarmerii Wojskowej do natychmiastowego zaprzestania autokompromitacji. Jednocześnie wzywamy do natychmiastowego wdrożenia efektywnych (a nie tylko papierowych) procedur, zapobiegających molestowaniu seksualnemu i nękaniu w szeregach tej formacji. Powyższe wezwanie prosimy potraktować jako BARDZO PILNE" - podkreślono.
Onet
Czytaj więcej