Niemcy zbadają limuzynę Beaty Szydło. Polscy biegli nie poradzili sobie z rejestratorami w Audi A8
"Jest gotowa rekonstrukcja głośnego wypadku Beaty Szydło w Oświęcimiu. Jednak kluczowe dla wskazania osób odpowiedzialnych za wypadek mogą się okazać badania biegłych z Niemiec" - podaje czwartkowa "Rzeczpospolita".
Jak informuje gazeta, po prawie roku śledztwo w sprawie drogowej kraksy Beaty Szydło zbliża się do końca. Grupa biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie właśnie przekazała prokuraturze opinię, w której odtworzyła przebieg zdarzenia. Wnioski na razie owiane są tajemnicą.
- Opinię analizuje prokurator, później udostępnimy ją stronom - mówi "Rzeczpospolitej" Rafał Babiński, prokurator okręgowy w Krakowie.
Jednak największym kłopotem dla śledczych i rodzimych biegłych okazały się rejestratory zamontowane w audi A8, które wiozło premier. Nie poradzili sobie z nimi nawet najlepsi w kraju specjaliści, dlatego śledczy zwrócili się o pomoc do ekspertów z Niemiec. Ich oceny mogą się okazać rozstrzygające.
Według wiedzy "Rzeczpospolitej" śledczy dotąd nie ustalili prędkości, z jaką poruszało się Audi. Jeżeli nie rozstrzygnęli tego bezspornie biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, to odpowiedź powinni dać eksperci z Niemiec. Ich odpowiedź jest spodziewana w ciągu trzech tygodni - dodaje dziennik.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze