15 lat więzienia za zabójstwo pod klubem studenckim "Żaczek"

Prokuratura oskarżyła Łukasza W., że 20 października 2005, działając wspólnie z dwoma innymi, prawomocnie już skazanymi osobami, wziął udział w pobiciu Bartłomieja D. i Arkadiusza G., w trakcie którego sprawcy posługiwali się konarem drzewa, nożem i tasakiem, narażając w ten sposób pokrzywdzonych na niebezpieczeństwo utraty życia lub powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

 

Łukasz W. miał zaś posługiwać się niebezpiecznym narzędziem w postaci noża i działając z bezpośrednim zamiarem spowodowania śmierci Arkadiusza G. dwukrotnie ugodzić go w klatkę piersiową, co doprowadziło do śmierci pokrzywdzonego na miejscu bójki.

 

Użył noża, by "zyskać przewagę nad duszącym go przeciwnikiem"

 

Przed sądem Łukasz W. nie przyznał się do zarzutu zabójstwa. Jak wyjaśniał, wdał się w szamotaninę i użył noża, by uzyskać przewagę nad duszącym go przeciwnikiem, ale nie działał z zamiarem zabójstwa. Swój udział w zajściu tłumaczył chęcią pomocy kolegom, którzy poprzednio zostali zaatakowani przez poszkodowanych.

 

Sąd uznał, że oskarżony od początku działał z zamiarem zabójstwa. Prokurator domagał się dla oskarżonego kary 25 lat więzienia.

 

Jego koledzy zostali już prawomocnie skazani 

 

Po zabójstwie Łukasz W. wyjechał do Berlina, a następnie do Hiszpanii, gdzie ukrywał się 11 lat. Towarzyszący mu dwaj koledzy zostali już prawomocnie skazani na kilkuletnie kary więzienia za udział w śmiertelnym pobiciu. W procesie Łukasza W. wystąpili jako świadkowie.

 

Wyrok nie jest prawomocny.

 

PAP

Czytaj więcej