Poślizgnął się na śniegu i spadł. Śmierć Polaka po słowackiej stronie Tatr
We wtorek doszło do dwóch poważnych wypadków z udziałem turystów po słowackiej stronie Tatr. W wyniku jednego z nich zginął 25-letni polski turysta; w drugim poważne obrażenia odniosła turystka. Dzień wcześniej w Tatrach zginęły dwie czeskie turystki.
Jak poinformowała Horska Zachranna Slużba, słowaccy ratownicy otrzymali od kolegów z TOPR raport o upadku turysty podczas wyjścia w Dolinie Małej Zimnej Wody. Zgłaszający nie miał kontaktu wizualnego ani głosowego z kolegą, który poślizgnął się na śniegu i spadł.
Ciężko rannego turystę odnaleziono po ok. godzinie od upadku. Ratownicy zabrali go helikopterem do Starego Smokowca. Mimo maksymalnego wysiłku wszystkich uczestniczących w akcji ratowniczej ratowników, 25-latek zmarł.
Poślizgnięcia na oblodzonych stokach
Jak podają ratownicy, na tym samym szlaku w pierwszy dzień świąt zginęła 25-letnia Czeszka.
Również w poniedziałek zginęła 23-letnia Czeszka, poślizgnęła się na zboczach Sławkowskiego Szczytu. Towarzyszący jej mężczyzna został poważnie ranny.
Na oblodzonym stoku w małej Zimnej Dolinie - także w poniedziałek - poślizgnął się 35-letni turysta ze Słowacji. Może on mówić o dużym szczęściu, gdyż trafił do szpitala w Starym Smokowcu jedynie z bólem brzucha i ogólnymi potłuczeniami tułowia.
Ciężkie warunki w Tatrach
Ratownicy TOPR uczestniczyli także w akcji ratowniczej związanej z drugim wypadkiem, do jakiego doszło we wtorek w Tatrach, w wyniku którego ciężkich obrażeń doznała turystka. Na prośbę słowackich ratowników na miejsce poleciał śmigłowiec TOPR, ale z powodu ciężkich warunków wrócił do Zakopanego. Akcja ratownicza trwa.
W Tatrach panują bardzo trudne warunki dla turystów. Szlaki są zalodzone, śliskie i niebezpieczne.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze