Napad na Polaków w Holandii. Jeden z nich został postrzelony
Dwaj Polacy zostali napadnięci i okradzeni w środę ok. godz. 4 nad ranem w pobliżu Zuilen w Groningen. Napastnik postrzelił jednego z zaatakowanych w nogę. Obaj napadnięci trafili do szpitala. Dopiero wówczas o napadzie poinformowali policję. - Musimy ustalić, dlaczego pokrzywdzeni nie zawiadomili nas od razu. Straciliśmy parę kluczowych godzin - powiedział rzecznik policji Paul Heidanus.
Policja podejrzewa, że napastników było dwóch. Polakom zabrano pieniądze; policja informuje, że była to niewielka kwota.
Napadnięci nie mówią po niderlandzku
Holenderscy śledczy podkreślają, że kontakt z Polakami jest utrudniony, ponieważ żaden z nich nie mówi po niderlandzku.
Polacy po ataku trafili do szpitala, a policję zawiadomili dopiero po tym, jak lekarze opatrzyli postrzelonego. Przez to, choć do napaści doszło ok. 4 rano policja na miejscu zdarzenia pojawiła się dopiero ok. 6:30.
"Dlaczego pojechali najpierw do szpitala"
Funkcjonariusze wykorzystali psa tropiącego, ale nie wiadomo, czy podjął jakikolwiek trop.
- Znaleźliśmy dowody wskazujące, że doszło do strzelaniny. Sprawców dotąd jednak nie znaleziono. Kiedy pojawi się tłumacz, porozmawiamy z ofiarami. Chcemy się między innymi dowiedzieć, dlaczego ci mężczyźni najpierw udali się do szpitala, a dopiero potem nas zawiadomili. To opóźniło śledztwo, ale staramy się wszystko nadrobić - wyjaśnił Heidanus.
Zojuist geïnformeerd over een schietincident dat iets voor 4.00 uur op Zuilen dat in #Groningen heeft plaatsgevonden. Een Poolse man is bij een vermoedelijk beroving in zijn been geschoten. Hij belde niet de politie, maar is met een vriend naar het ziekenhuis gegaan. (1)
— Politie Groningen (@polgroningen) 20 grudnia 2017
112groningen.nl, polsatnews.pl
Czytaj więcej