Naukowcy znaleźli ssaka, który miał wyginąć niemal 100 lat temu. Zamierzają odtworzyć jego populację
Na samicę mulgary pręgoogonowej natknęli się naukowcy z australijskiego uniwersytetu. Zwierzę występowało w Nowej Południowej Walii, ale od prawie wieku dowodem na jego obecność były jedynie skamieniałe szczątki. To pierwszy żywy okaz, jaki znaleziono na tym obszarze.
Jak podkreśliła członek zespołu badawczego z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, znalezienie żywego okazu mulgary jest dla naukowców wyjątkowym wydarzeniem. Dotychczas byli przekonani, że gatunek wymarł z powodu obecności lisów, dzikich kotów i królików w Nowej Południowej Walii.
Odtworzenie populacji będzie wymagało ich ingerencji w pustynną faunę. Naukowcy planują wyeliminować z dużego obszaru parku narodowego króliki, żeby stworzyć mulgarze warunki do rozmnażania. Zbudują także ogrodzenia.
Swoim odkryciem podzielili się w mediach społecznościowych. Dodali, że populacja mulgary mogła zwiększyć swoją liczebność ze względu na krwotoczną chorobę królików, na którą cierpiały gryzonie w Australii Południowej, stanie graniczącym z tym, w którym znaleziono zwierzę.
Mulgara to mały, mięsożerny ssak z plemienia niełazów. Zwierzę waży ok. 150 gramów, ma jasne futro i charakterystyczny dla tego gatunku ogon z czarną pręgą. Żywi się gryzoniami, jaszczurkami i dużymi owadami. Gatunek jest liczniej reprezentowany w środkowej i zachodniej Australii.
polsatnews.pl
Czytaj więcej