Sikorski: prezes Kaczyński jest wrednym dziadygą
Były szef MSZ Radosław Sikorski był pytany w Radiu ZET o wpis na Twitterze, w którym nazwał Beatę Szydło "wrednym babsztylem". - Chodziło o to, że pani premier z trybuny sejmowej zarzucała opozycji kradzież w postaci VAT, no i jest osobą, która doprowadziła do niesłusznego oskarżenia młodego człowieka o spowodowanie wypadku - odparł Sikorski. - Uważam, że Kaczyński jest wrednym dziadygą - dodał.
Były minister spraw zagranicznych wpis poświęcony ówczesnej premier Beacie Szydło opublikował 7 grudnia, po jej wystąpieniu w Sejmie na temat konstruktywnego wotum nieufności dla rządu złożonego przez Platformę Obywatelską.
Wredny babsztyl śmie grozić 'aferami,' w których nie postawiono nawet zarzutów, o wyrokach nie wspominając. Lepiej by przeprosiła za osławiony audyt, za haniebny list do przywódców Europy ws. Tuska i za próbę wrobienia chłopaka we własny wypadek samochodowy.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) 7 grudnia 2017
- W polityce czasami mówi się rzeczy twardo. Koledzy z PiS wykluczają nas ze wspólnoty, mówią per zdrajcy, zdradzieckie mordy i to w Sejmie, a nie na Twitterze - skomentował swój wpis Sikorski.
"My byliśmy przez lata oskarżani o zamach"
Prowadzący rozmowę zapytał Sikorskiego, "jak można być dyplomatą formułując takie opinie na temat polityków, kolegów dawnych, partyjnych?".
- Uważam, że opinia o kimś, że ktoś jest wredny jest daleko łagodniejszą formą niż powiedzenie o kimś, że ktoś jest zdrajcą. Bo powiedzenie o kimś, że ktoś jest zdrajcą kończy, wyklucza ze społeczności i kończy dyskusję - odparł Sikorski.
Były szef MSZ dodał, że "my byliśmy przez lata oskarżani o zamach, współudział w zamachu, w morderstwie prezydenta, którego nie było".
- Więc proszę zacząć od tych, którzy zbrutalizowali język polskiej debaty publicznej. A ja uważam, że jeżeli będziemy odpowiadać tak, jak na u cioci na imieninach językiem Unii Wolności, to skończymy, jak Unia Wolności - powiedział Sikorski.
Radio ZET
Czytaj więcej