Produkował "podrasowany" śrut do wiatrówek. Gdy policja i strażacy ratowali jego matkę, doszło do wybuchu
Łódzka policja zatrzymała mężczyznę, który amatorsko wytwarzał wybuchowy śrut. Pojemnik z taką amunicją wybuchł w piątek, gdy policja i strażacy próbowali dotrzeć do mieszkania, w którym pomocy wzywała kobieta z urazem ortopedycznym. Rannych zostało dwoje policjantów i jeden strażak. Mężczyźnie, który nielegalnie wytwarzał materiały pirotechniczne grozi do 10 lat więzienia.
39-letni mężczyzna przyznał się policjantom, że wytwarzał i przechowywał w mieszkaniu w Łodzi tzw. śrut wybuchowy. Ta nielegalna amunicja po wystrzeleniu z broni pneumatycznej i trafieniu w cel powoduje, że widać błysk i słychać trzask.
Cały pojemnik tej amunicji eksplodował podczas interwencji służb ratowniczych w mieszkaniu na Bałutach w Łodzi. Policja i straż pożarna prowadziły tam akcję ewakuacji z lokalu wzywającej pomocy kobiety z urazem ortopedycznym. Funkcjonariusze nie mogąc dostać się przez drzwi wezwali na miejsce straż pożarną z wysięgnikiem. Przy pomocy kosza dostali się do środka, gdzie odnaleźli leżącą kobietę.
Do wybuchu doszło w chwili, gdy policjant przypadkowo dotknął puszki z nabojami. 35-letni funkcjonariusz został ranny. Poszkodowana została także policjantka i strażak.
Na miejscu natychmiast wyznaczono strefę ochronną i ewakuowano około 30 mieszkańców bloku.
W budynku odcięto również dopływ gazu i energii elektrycznej a na miejsce wezwano policyjnych pirotechników. W tym samym czasie rozpoczęły się ustalenia czy kobieta mieszkała sama oraz jaka substancja eksplodowała. Prowadzone na miejscu działania pozwoliły na wstępne zidentyfikowanie przyczyn eksplozji.
Na miejscu policjanci przeprowadzili szczegółowe oględziny i zabezpieczyli w mieszkaniu jeszcze kilka pudełek z wytwarzanym przez zatrzymanego mężczyznę śrutem.
Dotychczas mężczyzna nie miał konfliktu z prawem. Policja zapowiedziała przekazanie w sobotę sprawy prokuraturze. "Rusznikarz" może się spodziewać zarzutów za spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu oraz narażenie ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Grozi za to 10 lat więzienia.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze