"Brak zmian wskazuje na impotencję polityczną". Goście programu "Tak czy Nie" o powołaniu nowego rządu

- To miotanie się i ten finał w postaci braku zmian wskazuje na pewną impotencję polityczną - powiedział w programie Jan Grabiec z PO. Prezydent Andrzej Duda powołał w poniedziałek rząd desygnowanego na premiera Mateusza Morawieckiego. Uroczystość odbyła się w Pałacu Prezydenckim. Nowy premier już we wtorek ma wygłosić expose w Sejmie, a głosowanie nad wotum zaufania odbędzie się w środę.

Goście programu "Tak czy Nie" byli pytani głównie o dzisiejsze zaprzysiężenie rządu Mateusza Morawieckiego.

"PiS może zmieniać rząd co tydzień"

- To miotanie się i ten finał w postaci braku zmian wskazuje na pewną impotencję polityczną. Przecież PiS ma bezwzględną większość w Sejmie i może zmieniać rząd co tydzień - powiedział poseł PO Jan Grabiec.

Z tym stwierdzeniem nie zgodził się Jacek Sasin, który przypomniał, że nowy premier od dwóch lat realizuje program Prawa i Sprawiedliwości.

- Jeśli pan poseł mówi tu o jakiejś impotencji, jeśli pan uważa za impotencję to, że mamy najniższe bezrobocie od 1990 roku, że mamy dwa razy wyższy wzrost gospodarczy, to ja życzę żebyście mieli taką impotencję przez osiem lat (swoich rządów - red.), bo dziś żylibyśmy w znacznie lepszej Polsce - odpowiedział poseł PiS.

"PiS ostatnio nawywijało"

Zdaniem Tomasza Rzymkowskiego zmiana na stanowisku premiera była podyktowana "uwarunkowaniami międzynarodowymi". Zdaniem posła Kukiz'15, kierownictwo partii rządzącej ma świadomość tego, że "PiS ostatnio nawywijało".

- Chodzi przede wszystkim o ustawę dotyczącą wymiaru sprawiedliwości, Sąd Najwyższy i Krajową Radę Sądownictwa - powiedział Rzymkowski.

Z kolei Piotr Zgorzelski z PSL-u uważa, że "pomruki Brukseli co do zmniejszenia budżetu dla Polski jeśli chodzi o wspólną politykę rolną, czy politykę spójności są tak niepokojące, że zdecydowano o zmianie twarzy rządu i jego narracji". - Pani Szydło była wysyłana do Brukseli, a tam (...) było widać, że ledwo wytrzymuje międzynarodową presję - dodał Zgorzelski.