"Zablokujemy Sejm. Nie powtórzymy błędu z lipca". Lider Obywateli RP apeluje do polityków

Polska

- Nie będziemy biernie patrzeć na niszczenie trójpodziału władzy. Zablokujemy Sejm - zapowiedział w środę lider Obywateli RP Paweł Kasprzak. Przed Sejmem trwa protest przeciwników polityki PiS. - Liczymy, że po głosowaniu w piątek posłowie przyłączą się do obywateli, na grzbietach których konstytucja jest łamana i podziela nasz los - stwierdził w Polsat News Kasprzak.

Protest Obywateli RP odbywa się w czasie, gdy w Sejmie trwa drugie czytanie projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

 

"Tracą mandat legalnej władzy"

 

- Przyjęcie tych ustaw oznacza podeptanie konstytucji. Naszym zdaniem oznacza również utratę mandatu legalnej władzy przez ten Sejm. Po tym, gdy te głosowania się odbędą w zasadzie posłowie mogą siedzieć w Sejmie tylko wyłącznie po, aby trzymać swoje mandaty i nie dopuścić do uzyskania przez PiS większości konstytucyjnej- stwierdził w rozmowie z Polsat News lider Obywateli RP.

 

 

Jak wyjaśnił, protestujący przed Sejmem mają nadzieję, że "prace tej parlamentarnej maszynki do głosowania uda się zablokować".

 

"Znikają resztki ustroju Polski"

 

- Brzmi to radykalnie, ale znikają resztki polskiego ustroju. To czym jest Polska, jest zapisane w polskiej konstytucji, więc my tu przed Sejmem jesteśmy w realnym przekonaniu, że bronimy wręcz polskiej niepodległości. To jest ten moment - oświadczył Kasprzak.

 

 - Chcemy doprowadzić do tego, aby parlamentarzyści opozycji z Sejmu wyszli w piątek (po głosowaniach - red.) i przyłączyli się do naszej blokady. Wydaje nam się, że realna może być próba powstrzymania Senatu przed zatwierdzeniem tych ustaw, a ma pracować nad nimi we wtorek, Dobrze byłoby nie dopuścić, by Senat zaczął procedować - dodał.

 

Według Kasprzaka, jeśli przed Sejmem pojawią się protestujący, "do których dotrze, że to jest ten moment, to ten Sejm możemy otoczyć, jak do tego omal nie doszło w lipcu".

 

- W |lipcu popełniliśmy ten błąd, że nie zostaliśmy tutaj. Teraz chodzi o to, aby go nie powtórzyć. Wszystko zależy od tego, ilu nas tutaj będzie. W lipcu, tydzień przed protestami, mówiono, że w obronie sądów nikt nie wyjdzie na ulice, bo sądy mają złą prasę, a abstrakcji takiej jak Sąd Najwyższy nikt nie rozumie. Tydzień później byliśmy świadkami największego protestu w ciągu ostatnich dwóch lat - argumentował w Polsat News.

 

"Niech staną z obywatelami"

 

I wyjaśnił, że jeśli przed Sejmem będzie tłum protestujących, to "trzeba będzie zacząć z nami rozmawiać, trzeba zacząć rozmawiać z ruchem obywatelskim, który powinien okazać się zdolnym do tych rozmów".

 

- Liczymy na to, że po głosowaniu w piątek, niewątpliwie przegranym, posłowie nie zdecydują się zostać w Sejmie, bo nie będzie po co, ale dołączą do tych obywateli, na których grzbietach ta konstytucja jest łamana. To nas wynoszą stąd, to nam zakazują wstępu tam, gdzie mamy prawo wejść. Może jednak, ci którzy są i chcą pozostać przywódcami demokratycznego społeczeństwa staną się nimi rzeczywiście i podzielą ten nasz los, który często bywa nieprzyjemny, kiedy te prawa nasze sa lamane często dosyć brutalnie - oświadczył Paweł Kasprzak.

 

Zapytany o to, jakiej decyzji prezydenta w sprawie ustaw się spodziewa, lider Obywateli RP odpowiedział, że Andrzej Duda "ma szansę jeszcze je wycofać i powinien to zrobić, może je też zawetować".  - Ale nikt nas nie wierzy w jego intencje, jego projekty choć są inne niż te które zaproponowało PiS, to są wbrew konstytucji  która gwarantuje trójpodział władzy - powiedział Kasprzak w rozmowie z Polsat News.

 

 

polsatnews.pl

dro/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie