Nazwał Egipcjanina "terrorystą" i próbował go pobić. Dostał karę prac społecznych
Karę dziesięciu miesięcy prac społecznych wymierzył w środę Sąd Okręgowy w Toruniu 33-letniemu Pawłowi N. za znieważenie obywatela Egiptu. Nałożono na niego również obowiązek znalezienia pracy zarobkowej.
Sąd uznał, że Paweł N. jest winny znieważenia na tle narodowościowym, gdyż nazwał Egipcjanina "terrorystą" oraz groził mu pozbawieniem życia i usiłował zadać cios pięścią w twarz. Polak miał także szarpnąć obcokrajowca za koszulę w okolicach szyi. Zdarzenie miało miejsce w marcu 2016 roku. Są uznał jednak, że znieważenie nie miało charakteru publicznego.
Oskarżonemu wymierzono wyrok ograniczenia wolności poprzez wykonywanie nieodpłatnych prac społecznych przez 10 miesięcy (po 30 godzin miesięcznie). Paweł N. został zobowiązany do znalezienia i podjęcia pracy zarobkowej. Z uzasadnienia wyroku wynika, że wina oskarżonego w świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie budzi najmniejszych wątpliwości.
Proces w tej sprawie ruszył w toruńskim sądzie w marcu 2017 roku. W akcie oskarżenia prokuratura zarzucała mężczyźnie publiczne znieważenie obcokrajowca "z powodu jego przynależności etnicznej i wyznaniowej". Torunianinowi, przy tak sformułowanym zarzucie, groziła kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
"Przybiegł do mnie i robił zdjęcia telefonem"
Polak chciał zjeść w jednym z lokali na Starówce, ale jak przyznał przez sądem, nie został obsłużony.
- Wszystko działo się ok. godziny 14. Rozemocjonowany mężczyzna nie obsłużył mnie - mówił po arabsku i angielsku wplatając jakieś polskie słowa. Nie rozumiałem go, więc wyszedłem z tego lokalu. Gdy byłem w sklepie naprzeciwko przybiegł do mnie i robił zdjęcia telefonem - mówił w marcu na sali sądowej Polak.
Potem wskazywał, że Egipcjanin biegł później za nim Starówką i zatrzymał chwytając za ramię i wytrącił z ręki Polaka telefon. Na miejscu pojawił się patrol policji, który wylegitymował Pawła N., ale nie zatrzymał.
- Funkcjonariusze pojawili się u mnie w domu kolejnego dnia ok. godz. 6:30. Byłem zszokowany - dodał oskarżony.
Emblemat z piersiami
W jego ocenie nerwowość obcokrajowca mogła wynikać z faktu, że miał w klapie emblemat z piersiami kobiety. - Odnoszę wrażenie, że oskarżenie mnie związane jest z trendem panującym obecnie - pewną modą. Nie przyznaję się do winy, bo nic nie zrobiłem - przekonywał oskarżony. Sąd nie uznał jego wyjaśnień za wiarygodne i wskazał na niekonsekwencję w jego tłumaczeniach m.in. poprzez wyrażenie woli mediacji, pomimo faktu wskazywania na swoją niewinność.
Sąd przyjął jednak, że znieważenie miało miejsce tylko w barze, w którym nikogo poza oskarżonym i pokrzywdzonym nie było, dlatego zniewaga nie miała charakteru publicznego. To wpłynęło na zmianę kwalifikacji czynu i w konsekwencji niższy wyrok.
Pokrzywdzony nie stawiał się podczas procesu, gdyż mieszka obecnie na stałe w Wielkiej Brytanii.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze