"Wymiar sprawiedliwości ws. afery Amber Gold był głuchy, ślepy i nieczynny". Suski po niejawnym posiedzeniu komisji śledczej
Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała we wtorek na posiedzeniu niejawnym trzech świadków. - Dowiedzieliśmy się po raz kolejny, że wymiar sprawiedliwości w sprawie afery Amber Gold był głuchy, ślepy i nieczynny - powiedział dziennikarzom po posiedzeniu wiceszef komisji Marek Suski (PiS).
Podczas niejawnego posiedzenia sejmowa komisja śledcza przesłuchała: byłego naczelnika zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku Przemysława Zycha, zastępcę Komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji Adama Cieślaka oraz naczelnik wydziału w Gdańsku Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji Renatę Ziemlewicz.
- Dzisiejsze przesłuchania były bardzo owocne, bo posunęły komisję bardzo do przodu. Będą one również bardzo istotne z perspektywy dalszych przesłuchań oraz konfrontacji z materiałem, którym dysponuje komisja - mówiła dziennikarzom po zakończeniu posiedzenia szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS).
Jak dodała, pierwsze dwa przesłuchania nie wzbudziły specjalnych kontrowersji natomiast trzecie przesłuchanie "rzeczywiście poruszyło komisję bardzo istotnie". - Komisja na pewno będzie szeroko dyskutować na temat wyciągania konsekwencji po ujawnionym materiale oraz po tym przesłuchaniu - stwierdziła Wassermann.
"Ręka rękę myła"
Wtórował jej wiceszef komisji śledczej Marek Suski (PiS). - Z tych przesłuchań wynikają kolejne zaniedbania, można powiedzieć, że ręka rękę myła. Wewnętrzne postepowania mimo, iż były informacje o przeciekach, nie zostały zakończone żadnymi konkluzjami - powiedział.
- Kolejny raz dowiadujemy się o tym, że tak naprawdę wymiar sprawiedliwości w sprawie afery Amber Gold był głuchy, ślepy i nieczynny - dodał.
Polityk PiS ocenił też, że po wtorkowych przesłuchaniach całkowicie zasadne jest wezwanie przez komisję byłego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. - Tutaj są wskazania na to, że był on osobą, która była szczególnie zainteresowana tą sprawą - wskazał Suski.
Wtorkowe przesłuchania skomentował też inny członek komisji Witold Zembaczyński (Nowoczesna). - Wniosek z działalności gdańskiej policji w trakcie rozwoju i po wybuchy afery Amber Gold jest taki, że było to tak nieprofesjonalne, tak sprzeczne z interesem publicznym, że stanowiło próżnię wokół Marcina P., którą on skutecznie wypełniał - mówił polityk.
- Najgorsze jest to, że ten obraz ciągle się pogarsza - dodał Zembaczyński.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze