Gwałcony i molestowany w ośrodku szkolno-wychowawczym. Nikt nie został ukarany

Polska

15-letni dziś Marcel przez 8 miesięcy był molestowany i gwałcony w ośrodku dla dzieci niepełnosprawnych intelektualnie w Bytowie. Oprawcą był 18-letni Krystian S. Prokuratura umorzyła postępowanie ze względu na jego intelektualną niepełnosprawność. Nie dopatrzono się też zaniedbań ze strony dyrekcji placówki, a ta nie wyciągnęła konsekwencji wobec nauczycieli pilnujących dzieci.

Z panią Wioletą, matką nastoletniego Marcela, reporterka "Interwencji" spotkała się poza miejscem jej zamieszkania. Kobieta mówi, że w swojej miejscowości czuje się napiętnowana. O tych sprawach tam, skąd pochodzi, głośno mówić nie wypada.

 

- Walczę o sprawiedliwość, bo nasze relacje rodzinne zostały tak naprawdę zniszczone. Mój syn nie ma do mnie zaufania - powiedziała.

 

Jest 30 listopada ubiegłego roku. 14-letni wówczas Marcel, niepełnosprawny intelektualnie, mieszka w internacie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Bytowie. Wieczorem chce wykąpać się pod prysznicem. Jego kolega, 18-letni Krystian S., wchodzi do łazienki. Jest z chłopcem sam na sam.

 

- Z materiału wynika, że doszło do takich zachowań, które możemy określić jako gwałt - poinformował Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie.

 

Przeszedł leczenie psychiatryczne i chirurgiczne

 

Kilka dni później Marcel przyjechał do rodziny i opowiedział o dramacie.

 

- Bezpośrednio po zdarzeniu był horror. Cała nasza rodzina to przeżyła, Marcel nas bił, rzucał nożami, widelcami. Syn uciekał oknem, gdy tylko mógł - wspominała pani Wioleta.

 

Marcel miał pęknięty odbyt, przeszedł leczenie psychiatryczne i chirurgiczne. Wciąż dochodzi do siebie, dlatego matka przeniosła go do innego ośrodka. Prokuratura w Bytowie ustaliła, że Krystian S. od ośmiu miesięcy gwałcił i molestował Marcela.

 

Krzywdził wielokrotnie

 

- Przyjęliśmy, że do takich zachowań ze strony sprawcy doszło wielokrotnie. Do wymuszenia groźbą, przemocą innej czynności seksualnej. Były też przypadki, pojedyncze, że możemy przyjąć, że doszło do zgwałcenia - przekazał prokurator Krzemianowski.

 

Matkę Marcela bulwersuje fakt, że prokuratura w Słupsku nie dopatrzyła się winy dyrekcji ośrodka.

 

Śledczy uznali też, że nie można badać, czy obowiązków służbowych nie dopełnili nauczyciele, bo nie są oni funkcjonariuszami publicznymi.

 

Rzecznik prokuratury w Słupsku odmówił komentarza.

 

Krystian S. dalej uczęszcza do ośrodka

 

Dyrektor placówki Kazimierz Kerlin tłumaczy, że czeka na ostateczne zakończenie postępowania. Dlatego kadra nie została pociągnięta do odpowiedzialności. Nikt nie został nawet zawieszony. Pracuje wychowawczyni, która feralnego wieczoru pełniła dyżur i dopuściła, by Krystian został sam z Marcelem.

 

Prokuratura w Bytowie, która prowadziła śledztwo przeciwko Krystianowi S., chce umorzyć postępowanie, ponieważ biegli stwierdzili jego niepoczytalność. Mężczyzna może trafić na przymusowe leczenie do zamkniętego zakładu, ale to wymaga zgody sądu. Na razie 19-letni dziś Krystian S., za zgodą dyrekcji, chodzi do dawnej szkoły.

 

- Mamy dowód w postaci opinii lekarzy psychiatrów, że sprawca w chwili popełnienia czynu był niepoczytalny - poinformował prokurator Krzemianowski.

 

- Marcel może w każdej chwili uczęszczać do naszej szkoły. Jeżeli Marcel będzie przebywał w szkole, nie będzie tam przebywał Krystian - zapewnił dyrektor Kerlin.

 

Apel do innych matek

 

- Ostrzegam wszystkie mamy, które mają chore dzieci, żeby się piętnaście razy zastanowiły, zanim oddadzą dziecko do szkoły, bo do internatu to absolutnie nie. I chciałabym, żeby odezwały się mamy, żeby przerwały milczenie, bo jestem na 75 procent pewna, że Marcel to nie była pierwsza osoba, która była krzywdzona w tej placówce - powiedziała pani Wioleta.

 

Interwencja, polsatnews.pl

ml/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie