To on powiesił zdjęcia europosłów PO na symbolicznych szubienicach. "Zrobiłbym to jeszcze raz"

Polska

- Nie spodziewaliśmy się takiego szumu wokół tego happeningu. Mimo że był to dość ostry wyraz, to zrobiłbym to jeszcze raz, aby zaznaczyć przekaz, z jakim szliśmy, czyli sprzeciwem wobec współczesnej Targowicy - powiedział Polsat News Jerzy Janoska z Ruchu Narodowego. To on wieszał zdjęcia europosłów PO podczas sobotniej manifestacji w Katowicach.

Manifestację narodowców Janoska nazwał "happeningiem połączonym z artystycznym przedstawieniem replik szubienic".

 

- Nie jest to nawoływanie do czynów niezgodnych z prawem. To wyraz naszego manifestu politycznego: "Nie dla współczesnej Targowicy", "Nie" dla rozgrywania Polski, szkalowania Polski przez grupę posłów - z jakiej opcji politycznej oni by nie pochodzili - przekonywał.

 

Jak dodał, godzi się na "gorsze happeningi środowisk liberalno-lewackich", które "zawłaszczyły sobie scenę kulturalną".

 

"To że działacze Kukiza odcinają się ode mnie, to mnie to wali"

 

- Takie inscenizacje w postaci wieszania papieża, strzelania do kaczek, wieszania genitaliów na krzyżu miały miejsce i nikt z narodowców nie dokonał samospalenia na rynku w Katowicach, tylko przyjął, że takie coś funkcjonuje w przestrzeni publicznej - zaznaczył.

 

Janoska startował w wyborach parlamentarnych z list Kukiz'15, ale nie zdobył mandatu. Teraz ruch Pawła Kukiza odcina się od zachowania narodowca.

 

- To że działacze odcinają się ode mnie, to mnie to wali w zasadzie. Startowałem, bo było takie porozumienie. To ja zebrałem 6 tys. głosów, które poszły na Pawła Kukiza, Jeśli on się dziś ode mnie odcina, to i ja odcinam się od niego - podsumował.

 

"Nie mam obaw, że prokuratura dobrze przeprowadzi śledztwo"

 

Narodowiec nie dziwi się, że "po szumie medialnym", jaki wywołała manifestacja narodowców, prokuratura zajęła się sprawą. - Mam nadzieję, że żyjemy w takim państwie, że... nie mam obaw, że prokuratura dobrze przeprowadzi śledztwo - przekazał.

 

W  sobotę na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, przy pomniku Wojciecha Korfantego, zgromadziło się - według policji - ok. 70 przedstawicieli środowisk narodowych. Zgromadzenie zgłoszono pod nazwą "Stop współczesnej Targowicy". Organizatorzy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia sześciorga europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją PE ws. praworządności w Polsce.

 

Prokuratura wszczęła w środę śledztwo w sprawie manifestacji. 

 

- Chodzi o stosowanie podczas demonstracji, z powodu przynależności politycznej, gróźb bezprawnych - poinformowała Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

 

Polsat News, PAP 

ml/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie