"Portugalia będzie winna mojej śmierci". Iracki uchodźca prowadzi strajk głodowy
Przyjęty przez Portugalię w ramach tzw. systemu kwotowego iracki uchodźca Saman Ali rozpoczął strajk głodowy. Wywodzący się ze wspólnoty jazydzkiej mężczyzna twierdzi, że Lizbona odmawia mu prawa do legalnego pobytu w kraju.
W środę na drzwiach domu w Guimaraes na północy kraju, gdzie Saman Ali otrzymał zakwaterowanie, imigrant przytwierdził kartkę z napisem: "Portugalia będzie winna mojej śmierci". Irakijczyk, który przybył do Portugalii z greckiego obozu dla uchodźców w ramach tzw. unijnego systemu kwotowego, od połowy listopada nie ma prawa do legalnego pobytu w tym iberyjskim kraju.
W rozmowie z portugalskimi mediami Ali wyjaśnił, że wielokrotnie informował urzędników o kończącym się terminie jego tymczasowego pobytu w Portugalii.
- Na dzień przed jego wygaśnięciem poszedłem zdesperowany do oddziału Urzędu ds. Obcokrajowców i Granic (SEF) w Bradze, gdzie powiedziano mi, że to normalne, że termin tymczasowego pobytu może dobiec końca, ale że bez problemu mogę tu żyć nielegalnie i że później do mnie zadzwonią - powiedział lizbońskiemu tygodnikowi "Expresso".
"To jakbym mieszkał w więzieniu"
Irakijczyk twierdzi, że jego aktualna sytuacja prawna utrudnia mu codzienne życie.
- Nie mogę iść do szpitala, kupić leków ani nawet wyjść na ulicę, bo nie mam ważnych dokumentów. To tak, jakbym mieszkał w więzieniu. A ja chcę żyć - dodał uchodźca.
Ali, z wykształcenia uniwersytecki profesor biologii medycznej, jest ofiarą samozwańczego Państwa Islamskiego. Dżihadyści zabili całą jego rodzinę: ojca, matkę i braci. Jako jedyny z 24 uchodźców jazydzkich, przyjętych przez Lizbonę w marcu, nie uciekł z Portugalii.
Mężczyzna ujawnił, że w sprawie przedłużenia swojego pobytu w Portugalii wysłał już pismo do prezydenta tego kraju Marcelo Rebelo de Sousy.
Z Portugalii wyjechało 40 proc. przyjętych uchodźców
Pod koniec września rząd Antonia Costy poinformował, że Portugalia przyjęła 1435 uchodźców z obozów w Grecji i Włoszech. Socjalistyczny gabinet zapowiedział wówczas, że "w najbliższych tygodniach" ugości kolejnych 100 imigrantów.
W ramach kwotowego systemu rozdziału uchodźców Bruksela przydzieliła w 2015 r. Lizbonie blisko 4300 imigrantów. Choć do kwietnia br. przybyło ich ponad 1250, to minister ds. administracji wewnętrznej Eduardo Cabrita ujawnił wówczas, że przyjmowani przez Portugalię uchodźcy, głównie z Erytrei, Syrii i Iraku, masowo opuszczają terytorium tego kraju.
Jak wyliczyły wtedy lokalne media, z Portugalii wyjechało wówczas ponad 40 proc. przyjętych uchodźców. Większość z nich udała się do Niemiec, Francji, Szwecji, Belgii oraz Holandii.
PAP
Czytaj więcej