"PiS zmienił Polskę z ważnego gracza w polityce międzynarodowej w nadąsanego smarkacza stojącego w kącie"
PiS podporządkował rację stanu Polski partyjnej polityce wewnętrznej - stąd bezsensowne akcje antyniemieckie, czy antyukraińskie - pisze w środowym artykule dla "Rzeczpospolitej" lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
"Degradacja znaczenia rządu polskiego w UE została w połowie listopada potwierdzona - po haniebnej szarży przeciw Donaldowi Tuskowi zakończonej głosowaniem 1 do 27 - katastrofalnym dla ekipy PiS głosowaniem Parlamentu Europejskiego w sprawie rezolucji dotyczącej praworządności" - przekonuje Schetyna w tekście zatytułowanym "Dyplomata PiS musi mieć partyjny kręgosłup".
W dodatku - jak stwierdza - "w najbliższym nam regionie środkowoeuropejskim utracie pozycji nieformalnego lidera przez Warszawę towarzyszy dezintegracja Grupy Wyszehradzkiej".
"Podporządkowanie racji stanu Polski partyjnej polityce wewnętrznej"
"Rząd Beaty Szydło (Jarosława Kaczyńskiego?) zrezygnował z prowadzenia aktywnej polityki wschodniej. Miałkości relacji z USA nie zatarta nawet czysto wizerunkowa wizyta Donalda Trumpa. W sumie przez ledwie dwa lata PiS zdołał niestety zmienić Polskę z ważnego gracza w centrum polityki międzynarodowej w nadąsanego smarkacza stojącego w kącie" - ocenia szef Platformy.
Według niego to wszystko wynika m.in. z "podporządkowania racji stanu Polski partyjnej polityce wewnętrznej". "Stąd bezsensowne akcje antyniemieckie czy antyukraińskie" - pisze polityk. Obecnie rządzącym zarzuca też "zasadnicze błędy w ocenach i kalkulacjach międzynarodowych".
Frans Timmermans "etatowym wrogiem rządu PiS"
"W Komisji Europejskiej etatowym wrogiem rządu PiS stał się Frans Timmermans, prywatnie najżyczliwiej nastawiony do Polski cudzoziemiec. W Parlamencie Europejskim wrogami są wszyscy poza brytyjskimi konserwatystami. W Niemczech - również wszyscy poza nacjonalistyczną AfD. W administracji amerykańskiej - Departament Stanu" - wskazuje Schetyna. "Brakuje już tylko nawiązań do amerykańskiej stonki oraz niemieckich rewizjonistów, a analogie z propagandą PRL stałyby się oczywiste" - dodaje.
W stosunkach z Ukrainą - zdaniem szef PO - "tragiczna przeszłość na Wołyniu stała się ważniejsza niż inwestowanie w przyszłość wzajemnych stosunków". "Na Białorusi odwrotnie - dzisiejsze interesy i los Polaków i praw obywatelskich w tym kraju zostały przysłonięte budową relacji z "ciepłym człowiekiem" Aleksandrem Łukaszenką" - pisze lider Platformy Obywatelskiej.
Według szefa największej partii opozycyjnej "do tej partyjnej wizji świata PiS dostosowuje kadry". W tym kontekście nawiązuje do nowej ustawy o służbie zagranicznej. Jej cele - dowodzi - są jasne: "zwolnić lub skłonić do odejścia fachowców, w 95 proc. bez PRL-owskiego epizodu i wprowadzić swoich nominatów".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze