Szef gangu narkotykowego skazany na 10 lat więzienia. Kontrolował produkcję i organizował dostawców
Na 10 lat więzienia skazał we wtorek bielski sąd okręgowy szefa gangu narkotykowego Stanisława M. To finał procesu grupy, która zdaniem prokuratorów wytworzyła m.in. 0,5 tony amfetaminy i 800 tys. tabletek ecstasy. Oskarżeni nie pojawili się na sali rozpraw.
Sąd wydał też postanowienie o aresztowaniu Stanisława M. na pół roku. Jak wyjaśnił sędzia Marcin Ciepiela, oskarżonemu grozi surowa kara i istnieje możliwość, że będzie próbował uciec, by jej uniknąć.
Trzej kolejni oskarżeni spędzą za kratami od 2 lat i 3 miesięcy do 6 lat. Na poczet kary sąd zaliczył wszystkim czas spędzony już w areszcie. Jedna osoba usłyszała wyrok 2 lat w zawieszeniu na 5 lat. Cała piątka musi też zapłacić grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.
Zdaniem śledczych, gang działał od 1997 r. do czasu zatrzymania dziesięć lat później przez policję jednego z jego liderów, który zdecydował się na współpracę. Został świadkiem koronnym. W ręce policji wpadło ponad 50 osób.
Co najmniej pół tony amfetaminy
Organizatorem procederu był Stanisław M., który kontrolował produkcję, organizował dostawców półproduktów i nawiązywał kontakty za granicą. Początkowo gang trudnił się przemytem narkotyków, głównie kokainy. Dostarczał też do Czech substancje do produkcji metaamfetaminy. Później sami zajęli się produkcją. Zdaniem śledczych wytworzyli co najmniej pół tony amfetaminy i 800 tys. tabletek ecstasy.
Akt oskarżenia, który trafił do sądu w Bielsku-Białej, obejmował 24 osoby. Proces rozpoczął się w 2013 r. W jego trakcie większość z oskarżonych dobrowolnie poddała się karze lub - dzięki współpracy ze śledczymi i Temidą - skorzystała z nadzwyczajnego złagodzenia kary. Najwyższe wyroki wyniosły 4 lata więzienia. Usłyszały je dwie osoby. Większość otrzymała wyroki w zawieszeniu. Jedna osoba zmarła.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze