"Pan poseł Piotrowicz w sposób niespotykany do tej pory prowadzi tę komisję". Opozycja zapowiada wniosek do prokuratury
Posłowie opozycji zapowiedzieli wniosek do prokuratury ws. sposobu prowadzenia obrad nad prezydenckim projektem noweli ustawy o KRS przez przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisława Piotrowicza (PiS).
W przerwie obrad sejmowej sejmowej komisji, która zajmuje się prezydenckim projektem nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, posłowie PO i Nowoczesnej krytykowali przewodniczącego komisji za to, że - ich zdaniem - w niewłaściwy sposób procedował zgłoszone przez nich poprawki, uniemożliwiając im m.in. przedstawienie ich ustnego uzasadnienia.
Gasiuk-Pihowicz: ograniczenie uprawnień posłów
Według Kamili Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) Piotrowicz dopuścił się ograniczenia konstytucyjnych uprawnień posłów do wnoszenia poprawek, regulaminu Sejmu, który - jej zdaniem - "mówi jednoznacznie" o potrzebie ustnego przedstawienia poprawek na posiedzeniu komisji, a także art. 231 kodeksu karnego, który mówi o przekraczaniu uprawnień oraz niedopełniania obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Zapowiedziała, że w związku z przebiegiem wtorkowych obrad do prokuratury złożone zostanie "zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana prokuratora Piotrowicza".
Pan Piotrowicz przekracza swoje uprawnienia, odebrał nam możliwość zgłoszenie poprawek ustnie do czego prawo gwarantuje nam, posłom, art. 119 Konstytucji. Jest to oczywiste naruszenie art. 231 kodeksu karnego, dlatego złożymy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
— KamilaGasiukPihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) 28 listopada 2017
Zachowanie szefa komisji sprawiedliwości krytykował także wiceprzewodniczący PO Borys Budka, wskazując, że posłowie opozycji nie mieli możliwości przedstawić swoich poprawek "w sposób ustny, tak jak wymaga tego regulamin". - Pan poseł Piotrowicz w sposób niespotykany do tej pory prowadzi tę komisję - ocenił.
"Prezydent jest grabarzem polskiej konstytucji"
Inny z przedstawicieli Platformy w komisji sprawiedliwości Krzysztof Brejza zapowiadał z kolei, że opozycja będzie domagać się także wyjaśnienia sytuacji z posiedzenia, podczas której - jak mówił - zabierany był "głos przedstawicielom KRS, ekspertom, ale zaproszony został na posiedzenie komisji sejmowej popierający ten skok PiS-u na sąd b. poseł Samoobrony, który obecnie jest członkiem prorosyjskiej partii Zmiana".
Posłowie krytykowali prezydenta Andrzeja Dudę za kształt przygotowanych przez niego projektów, a także poprzedzający prace parlamentarne proces uzgodnień z PiS.
- Mamy prezydenta, który powinien być strażnikiem polskiej konstytucji, a po raz kolejny okazuje się jej grabarzem. Po raz kolejny widzimy, że pan prezydent nie sprostał tej roli, do której został powołany; po prostu ucieka z podkulonym ogonem przed PiS-em, zostawiając na tym przegranym polu walki polską konstytucję - mówiła Gasiuk-Pihowicz. Jak dodała, prezydent "nie sprostał tym przyrzeczeniom, które dał 38 mln Polaków jeszcze w lipcu", kiedy to - według niej - zapowiadał zupełnie inne projekty ustaw.
- Z projektów przedłożonych przez prezydenta, jakkolwiek także niekonstytucyjnych, nie zostało nic, nad Pałacem Prezydenckim w tym momencie powiewa biała flaga - stwierdziła posłanka.
"Zgłaszanie wniosków formalnych nie sprawi, że projekty będą lepsze"
Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski mówił z kolei dziennikarzom o zniecierpliwieniu "wypowiedziami pojawiającymi się na komisji, które być może nie powinny się tam pojawiać". - Jest to konsekwencją tej jałowej metody ciągle opierającej się na tym samym - na emocjach, na zgłaszaniu wniosków formalnych, które w żaden sposób nie przyczynią się do tego, by te projekty były lepsze - powiedział.
Jak podkreślił, od początku kadencji słyszymy o końcu demokracji, natomiast nic takiego nie miało miejsca. - Opozycja nadużywała i nadal nadużywa argumentów wielkiego kalibru, podczas gdy są szczegółowe sprawy do dyskusji, argumenty za, przeciw - zaznaczył Wróblewski.
We wtorek po południu sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka kontynuuje prace nad prezydenckim projektem noweli ustawy i KRS. Przed przerwą przyjęła pierwszą poprawkę PiS do prezydenckiego projektu, która modyfikuje tryb wyboru sędziów do Rady.
Odrzucone poprawki
Zgodnie z poprawką m.in. każdy klub poselski mógłby wskazywać - spośród sędziów zgłoszonych przez grupę 2 tys. obywateli lub grupę 25 sędziów - nie więcej niż dziewięciu kandydatów na członków Rady. "Właściwa komisja sejmowa ustala listę kandydatów wybierając, spośród kandydatów (...) 15 kandydatów na członków Rady, z zastrzeżeniem, że na liście uwzględnia się co najmniej jednego kandydata wskazanego przez każdy klub poselski (...)".
"Sejm wybiera członków Rady na wspólną czteroletnią kadencję (...) większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby, głosując na listę kandydatów (...)" - głosi poprawka. Dodano w niej, że w przypadku niedokonania wyboru członków Rady w tym trybie, "Sejm wybiera członków Rady bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów", głosując na wcześniej zgłoszonych kandydatów.
Komisja odrzuciła natomiast poprawki zgłoszone przez opozycję. Jej przedstawiciele protestowali mówiąc, że szczegóły zapisów tych poprawek nie zostały w ogóle zaprezentowane członkom komisji. Budka zarzucił Piotrowiczowi przekroczenie uprawnień przewodniczącego komisji.
Gasiuk-Pihowicz złożyła jako poprawki zapisy projektu o KRS przygotowanego przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", a już wcześniej odrzuconego przez Sejm. Przewidywał on utrzymanie wyboru członków KRS-sędziów przez środowiska sędziowskie, przy zwiększeniu udziału w procedurze przez środowiska prawnicze i obywateli. Poprawki zgłosił również Budka.
PAP
Czytaj więcej